Mike i jego rodzina wspólnie prowadzili rezerwat dla lwów w Thabazimbi w RPA. Brytyjczyk wychował kilka dzikich zwierząt. Miał z nimi bardzo dobre relacje. Nie bał się do nich podchodzić czy zamykać się z nimi w ich zagrodach.
Nagły atak lwa
Niestety, podczas jednej z wizyt w zagrodzie lwa doszło do szokującego zdarzenia. Na nagraniu, które pojawiło się w sieci, widać wyraźnie, jak Mike został zaatakowany przez Shamby'ego, którego znał od lat.
Czytaj także: Oto jak mieszka Rydzyk. Jesteście gotowi?
Lew niespodziewanie zaczął gonić Mike'a. Kiedy mężczyzna dobiegł do metalowego ogrodzenia, Shamby się na niego rzucił, złapał za głowę i zaczął odciągać w pobliskie krzaki. Świadkowie zdarzenia krzyczeli i wołali pomocy.
Strażnicy z rezerwatu natychmiast pojawili się na miejscu. Byli uzbrojeni w strzelby, z których oddali kilka strzałów ostrzegawczych. To jednak nic nie dało. Lew nie przestraszył się i nadal pilnował swojej ofiary. Wtedy zdecydowano o zastrzeleniu dzikiego kota.
Na szczęście Mike przeżył okrutny atak. Po wszystkim został przetransportowany do szpitala helikopterem pogotowia ratunkowego. Przeszedł operację ratującą życie. Doznał poważnych ran szyi i pleców. Miał także złamaną szczękę.
Czytaj także:Klęska Rosjan. Musieli użyć mobilnych kostnic
Mike był zdruzgotany tą sytuacją. Lew, który go zaatakował, miał 10 lat. Całe swoje życie spędził w rezerwacie. To właśnie Mike opiekował się Shambym. Po ataku nie potrafił zrozumieć, dlaczego do tego doszło.
Dramatyczne nagranie z ataku lwa, który miał miejsce w 2018 roku, znów zyskuje popularność w sieci, głównie ze względu na brutalny charakter treści.