Dramat rozegrał się w czwartek około godziny18:30w rejonie Kallar w regionie Kerala w południowo-zachodnich Indiach w prywatnym ośrodku safari. Przerażające nagranie pokazało, jak ważący tonę słoń nadepnął na leżącego na ziemi kornaka (opiekuna słoni, kierującego podczas jazdy na słoniu). Potem rzucił ciałem mężczyzny o ziemię. 62-letnie treser M. Balakrishnana zmarł. Do ataku doszło po tym, jak treser próbował zmusić słonia do wykonania polecenia.
Jak wskazuje "Daily Mail", po śmierci 62-latka zdecydowano o wszczęciu śledztwa. Departament Leśnictwa nakazał pilne zamknięcie safari. Władze podkreślają, że zamknięcie parku było niezbędne, żeby zapewnić bezpieczeństwo zwiedzającym, kornakom i słoniom, a także zbadać wszelkie potencjalne naruszenia przepisów dotyczących działalności safari.
Według lokalnych doniesień właścicielem słonia był A. H. Jalaludin, mieszkaniec Erumeli w dystrykcie Kottayam. Słoń przebywał na safari na farmie Kerala w wiosce Devikulam Taluk w Anaviratty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słonie w ośrodku, w którym doszło do tragedii, nie były zarejestrowane w Indyjskiej Radzie ds. Dobrostanu Zwierząt, co jest wymogiem obligatoryjnym w przypadku zwierząt wykorzystywanych do celów rozrywkowych. Jak podaje portal "Free Press Journal", Słoń biorący udział w incydencie wykazywał już wcześniej agresywne zachowanie w stosunku do kornaka.
Władze zapowiadają zmiany
Administracja okręgu zapowiada, że zajmie się problemem i nie pozwoli na prowadzenie nielegalnych ośrodków safari. Departament Leśnictwa zapowiada regularne inspekcje, a także podejmowanie rygorystycznych działań wobec ośrodków działających bez zezwolenia lub tych, w których dochodzić będzie do łamania obowiązującego prawa.
Przedstawiciele władz apelują, aby społeczeństwo zgłaszało wszelkie nielegalnie działające ośrodki. Ma to zapobiec podobnym przypadkom w przyszłości i zapewnić bezpieczeństwo kornakom, zwiedzającym i samym zwierzętom.