Władimir Kara-Murza został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za zdradę stanu. Rosyjski opozycjonista siedział w kolonii karnej w Omsku. Kara-Murza otwarcie krytykował reżim Putina i potępiał atak na Ukrainę.
W sierpniu między Zachodem, Rosją i Białorusią doszło do historycznej, pierwszej od czasów zimnej wojny wymiany więźniów. Władimir Kara-Murza jest jedną z osób, którym udało się dzięki temu opuścić zakład karny. Jak podaje Interia, opozycjonista udzielił wywiadu francuskiej agencji AFP. Były więzień twierdzi, że zbliża się kres panowania Putina na Kremlu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Myślę zresztą, że jego koniec jest bardzo bliski. Będziemy mieli trudne zadanie przed sobą, aby odbudować nasz kraj z ruin, które po sobie zostawi. Czy Putinowi się to podoba, czy nie, przyszłość nadchodzi - powiedział Kara-Murza.
Rosyjski opozycjonista ostrzega. "Kolejna katastrofa"
Władimir Kara-Murza widzi, że państwa Zachodu są już zmęczone wojną, ale przekonuje, żeby nadal wspierać Ukrainę w walce z rosyjskim okupantem. Apeluje, aby zrobić wszystko, by nie pozwolić Putinowi wygrać wojny.
Jeśli, nie daj Boże, reżimowi Putina uda się przedstawić wynik tej wojny jako zwycięstwo i przetrwać u władzy, oznacza to tylko tyle, że za rok lub 18 miesięcy będziemy mówić o kolejnej wojnie, konflikcie lub kolejnej katastrofie - stwierdził opozycjonista.
Kara-Murza nadal wierzy, że mimo dramatu, jaki rozgrywa się na Ukrainie, oba państwa są w stanie nawiązać relacje, by "żyć razem i pokonać tę okropną tragedię, którą spowodował reżim Putina. - To nie będzie łatwy proces, to nie będzie też szybki proces, ale wiem, że możliwy do zaistnienia - zaznaczył na koniec Władimir Kara-Murza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.