Na nagraniu widać ogromny magazyn, przypominający magazyn przemysłowy. Wejścia pilnują żołnierze. Na filmie widzimy też wojskowych oraz pracowników kostnicy z założonymi białymi roboczymi kombinezonami. Nie ma wśród nich ani jednej kobiety. Na tle innych wyróżnia się mężczyzna w czarnym cywilnym ubraniu, prawdopodobnie będący pracownikiem firmy pogrzebowej.
Skrzynie z napisem "gruz 200"
Na filmie widać, jak jego autor porusza się po sali wypełnionej skrzyniami opisanymi hasłem "gruz 200". "Gruz" to rosyjskie określenie oznaczające ładunek. Natomiast "200" to nic innego, jak... sygnatura przesyłki z ludzkim ciałem. Tego typu skrzynie są niczym innym, jak wojennymi trumnami.
Po odnalezieniu szeregu trumien oznakowanych hasłem "Irkuck" (nazwa miasta w Rosji) zaczyna czytać nazwiska osób znajdujących się w skrzyniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W pewnym momencie odczytuje nazwisko "Korsecki" a po jego komentarzu można wywnioskować, że był to ktoś kogo znał. Dalej szuka, mówiąc, że chce odnaleźć Parnikova. Wychodzi bez odnalezienia ciała poszukiwanego znajomego mężczyzny.
Przy wyjściu mija żołnierzy, których informuje o nie całkiem udanych poszukiwaniach. Gdy się od nich oddala, słyszymy słowa " co za ******* smród, muszę stąd uciec".
Kolejna sala to kolejne nieprzyjemne widoki. Znajdują się tam zwłoki mężczyzn leżące na metalowych łóżkach - jedno rozebrane, inne w mundurach a jeszcze inne pod płachtą. To w tej sali dochodzi do "zamknięcia" zmarłych w trumnach. Stąd dźwięk przybijanych gwoździ.
W sumie na filmie może być nawet setka trumien. Nie wiadomo jednak, gdzie i kiedy wykonano nagranie.
Straty wśród Rosjan - pilnie strzeżona tajemnica
Zdaniem niezależnych rosyjskich mediów od początku ataku na Ukrainę do teraz w walkach zginęło ponad 74 tys. rosyjskich żołnierzy. W ostatnim czasie ginie ich więcej, nuż średnio w latach 2022 i 2023. Te liczby są jednak znacznie niedoszacowane.