Do zdarzenia doszło w środę w Perth w Australii. 50-letni Cameron Wrathall brał poranną kąpiel w Łabędziej Rzece kiedy nagle rekin ugryzł go w okolice uda. Mężczyźnie cudem udało się uwolnić, a do brzegu przetransportował go świadek zdarzenia.
Czytaj także: Tajemniczy atak w Nowej Zelandii. Czegoś takiego nie widzieli. Mrozi krew w żyłach
Kayaker Kieron Hayter, który zajął się poszkodowanym i zawiadomił pogotowie, opisuje atak jako wyjątkowo brutalny i krwawy. Rekin miał około 2-3 metrów i zostawił niemalże 30-centymetrową ranę nodze ofiary.
Mężczyzna w ciężkim stanie po ataku
W wodzie było sporo krwi, a ugryzienie [...] było tuż przy udzie - powiedział miejscowy kajakarz, który pomógł mężczyźnie dotrzeć na brzeg. Ofiarę ataku w ciężkim stanie zabrano do szpitala Royal Perth Hospital –przekazał rzecznik lokalnego pogotowia ratunkowego.
50-latek został natychmiast przetransportowany do Royal Perth Hospital (RPH). Stracił bardzo dużo krwi i musiał przejść operację. Obecnie jest w krytycznym, ale stabilnym stanie.
Czytaj także: Ataki rekinów. Najwięcej ofiar od ponad 80 lat
Wybrzeże w rejonie Perth słynie z występowania rekinów. Jednak ataki to rzadkość. Ostatni miał miejsce w 1969 r., a śmierć związana z atakiem rekina - w 1923 r. Obszar, na którym doszło do ataku jest zamknięty dla turystów aż do piątku.