"Koń z połowy Krupówek z zaprzęgiem, z całym impetem, ze strachu zbiegał w dół ulicy. Taranował wszystko, co zastał na drodze pustosząc Krupówki" - napisał na Facebooku jeden z internautów. Zwierzę najprawdopodobniej wystraszyło się dźwięku pękającego balonika.
Pędzący koń staranował chłopczyka. Na miejsce przyjechała karetka, na szczęście, dziecko zostało tylko lekko potłuczone.
Według relacji internauty, zwierzę uderzyło głową w betonowe klocki znajdujące się na końcu ulicy. Przechodnie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i przez 20 minut cucili konia. Jego właściciel miał ulotnić się bez śladu.
"Właściciel Konia, Góral, nagle zniknął. Ludzie pomagali ocucić zwierzę i zabezpieczyć miejsce. Wielkie pokłony dla Pana, który widać, że z Końmi ma do czynienia. Koń wstał po 20 minutach o własnych siłach, a Pan zabrał go w ciche miejsce" - podsumował internauta.