Do jednego z tragicznych wypadków doszło w Kalifornii w 2019 roku. Benjamin Maldonado i jego syn jechali autostradą. Podczas manewru wyprzedzania wjechała w nich rozpędzona Tesla, która była na autopilocie.
Tragiczny wypadek przez autopilota
Z zeznań świadków i dostępnych nagrań wynika, że samochód jechał z nadmierną prędkością, a przed zdarzeniem w ogóle nie zwolnił. 15-letni Jovani Maldonado, który siedział na przednim siedzeniu pasażera, z dużą siłą został wyrzucony z auta. Zmarł na miejscu.
Rodzina zmarłego nastolatka wniosła pozew przeciwko firmie należącej do Elona Muska. To jedna z wielu spraw. Jak przekazuje "The New York Times" National Highway Traffic Safety Administration prowadzi około dwudziestu aktywnych śledztw w sprawie wypadków z udziałem autopilota w samochodach Tesli.
Zazwyczaj autopilot nie zwalnia w sytuacji nagłego zagrożenia, nie wykrywa przeszkód na drodze, lub nie skręca w odpowiednim momencie. Jednak zarówno Elon Musk jak i dyrektorzy Tesli utrzymują, że jazda ich samochodami jest w pełni bezpieczna i wypadki są o wiele rzadsze niż wtedy kiedy prowadzi tylko człowiek.
Czytaj także: Koronawirus. Elon Musk znów wzbudził kontrowersje. Tym razem wypowiedzią o szczepionce
"Komputery nie sprawdzają swojego Instagrama podczas jazdy" - powiedział w zeszłym miesiącu dyrektor ds. sztucznej inteligencji w Tesli, Andrej Karpathy. Zapewnił także, że systemy wykorzystywane przez Teslę są w pełni bezpieczne, ale nie można się na nie zdać w stu procentach.
Czytaj także: Tesla w tarapatach. 300 tys. aut do wycofania z rynku
Kierowcy mogą się zrelaksować, ale nie powinni się wyłączać. Zamiast tego muszą trzymać ręce na kierownicy i patrzeć na drogę, gotowi do przejęcia kontroli w przypadku pomylenia systemu lub nierozpoznania obiektów, lub innego niebezpiecznego scenariusza na drodze - dodał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.