Kobieta, również obywatelka Niemiec, twierdzi, że była przetrzymywana przez męża od 2011 roku. Wtedy to po raz pierwszy jej partner miał ją zabrać do "pokoju tortur" i od tego czasu regularnie zadawał jej ból.
Dramat 53-latki rozegrał się w mieście Forbach na północy Francji, tuż przy granicy z Niemcami. Poszkodowana natychmiast została zabrana do szpitala - informuje "Newsweek".
Przetrzymywał żonę w pokoju tortur. 55-latek zatrzymany
55-letni obywatel Niemiec został zatrzymany w poniedziałek rano pod zarzutem porwania, tortur i gwałtu - wynika z ustaleń lokalnych mediów. Koszmar jego małżonki dobiegł końca, gdyż kobieta wykradła telefon komórkowy i zadzwoniła z niego na niemiecką policję.
Funkcjonariusze z Niemiec sygnał od kobiety otrzymali w ostatnią niedzielę (6 sierpnia), po czym zaalarmowali swoich kolegów po fachu z Francji. Po kilkunastu godzinach doszło do przeszukania mieszkania 55-latka, w którym znaleziono torturowaną kobietę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z dotychczasowych informacji wynika, że Niemiec początkowo nie zgodził się na wejście policjantów do środka, ale mundurowym udało się sforsować drzwi wejściowe. Tam odkryli oni przerażoną kobietę, która miała zgolone włosy na głowie. W przeszłości poszkodowanej złamano też nogi i palce. Była wychudzona, co wskazuje na to, że mąż odmawiał jej posiłków. Niemka trafiła już pod opiekę medyków.
Czytaj także: Łanawienka zlikwidowany. Cios w reżim Łukaszenki
Sprawę tortur 53-latki prowadzić będzie policja z francuskiego Metz. Przeciwko Niemcowi działać będzie fakt, że na miejscu znaleziono notatnik. Znajdowały się w nim m.in. informacje dotyczące karmienia kobiety.
Okna w mieszkaniu Niemca były zabezpieczone dodatkowymi prętami, a drzwi do sypialni zamykano metalowym drutem. W mieszkaniu żyje też ponad dziesięć kotów. Śledczy nie wykluczają, że część zabezpieczeń zamontowana była po to, aby zwierzęta nie uciekały z jego wnętrza.
Czytaj także: Nagrania z Katowic. Biały dzień, środek ulicy