Przez kilka dni Ziemia wibrowała. Naukowcy podali powód

We wrześniu ubiegłego roku doszło do niezwykłego zjawiska. Sejsmologiczne czujniki na całym świecie zaczęły rejestrować regularny sygnał, który pojawiał się co 90 minut. Zazwyczaj tego rodzaju sygnały towarzyszą trzęsieniom ziemi, ale są one krótkotrwałe i nieregularne. W tym przypadku jednak, sygnał powtarzał się z zadziwiającą regularnością przez dziewięć dni, co zaskoczyło społeczność naukową.

Czytaj także: Młody polski raper nie żyje. Jest wyrok w sprawie tragedii

Naukowcy mieli trudności ze zrozumieniem tego fenomenu. Dr Stephen Hicks z University College London, jeden z badaczy zaangażowanych w projekt, wspomina, że kiedy jego zespół po raz pierwszy odkrył ten sygnał, zupełnie nie przypominał on typowych drgań sejsmicznych. Z tego powodu nazwano go "niezidentyfikowanym obiektem sejsmicznym".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tajemnicza wibracja Ziemi wzbudziła zainteresowanie naukowców z wielu krajów, co doprowadziło do międzynarodowego śledztwa mającego na celu wyjaśnienie tego zjawiska. W badania zaangażowano nie tylko zespoły badawcze, ale także duńską armię, ponieważ incydent miał swoje źródło na Grenlandii, która należy do Danii.

Czytaj także: Horror w Krakowie. Skatował jej tatę. Córka ofiary ujawnia szczegóły

Czym był "niezidentyfikowany obiekt sejsmiczny"?

Jak donosi "Polsat News", badacze analizowali dane sejsmiczne, aby dokładnie określić pochodzenie sygnału. Po porównaniu zdjęć wykonanych przed i po zdarzeniu odkryto, że ogromna część góry runęła, wciągając fragment lodowca do oceanu. To osunięcie lodu i skał wywołało bezprecedensowe zjawisko – gigantyczne tsunami, które przez dziewięć dni przemieszczało się w obrębie wąskiego fiordu.

Gdy ogromna bryła lodu spadła do wody, powstała fala o wysokości 200 metrów. Naukowcy stworzyli specjalny model, który wykazał, że zamiast się rozproszyć, fala poruszała się tam i z powrotem w fiordzie przez ponad tydzień. Dr Stephen Hicks podkreślił, że nigdy wcześniej nie zarejestrowano tak długotrwałego ruchu wody na taką skalę.

Czytaj także: "Woda wlewała się oknami". Boją się, co przyniesie sobota

Według badań, przyczyną osunięcia był wzrost temperatury na Grenlandii, który przyspieszył topnienie lodowca u podnóża. To osłabienie struktury lodu prawdopodobnie doprowadziło do destabilizacji i ostatecznego zawalenia się masy skalnej.