Jedną z zatrzymanych osób w sprawie ataku terrorystycznego pod Moskwą był 25-letni Shamsidin Fariduni. Pracował jako robotnik w Krasnogorsku. Podobnie jak jego koledzy, mężczyzna przeżył tortury, zanim trafił na salę sądową.
Na zdjęciu opublikowanym w mediach społecznościowych widać, jak Fariduni leży na podłodze ze spodniami opuszczonymi do połowy. Ma związane za plecami ręce. Od jego narządów płciowych do akumulatora ciągną się dwa kable.
Zaczął tracić przytomność z podniecenia, więc podłączyli go do ładowarki... uszanowali jego prawa i dali mu telefon, żeby mógł zadzwonić do prawnika i ambasady - podkreślał kanał GREY ZONE, który ma dostęp do informacji Służb Bezpieczeństwa Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeżył rosyjskie tortury. Teraz zdradza kulisy
Wspomniane tortury nazywane są także "dzwonieniem do Putina". Czeczeński opozycjonista Musa Łomajew, który przeżył takie piekło, w wywiadzie dla programu "We Can" opowiadał o tym, jak przebiegają takie "przesłuchania".
Kiedy zobaczyłem zdjęcia tych gości oskarżonych o ten straszny atak terrorystyczny, od razu przypomniałem sobie, w jakim byłem stanie. Minęło dwadzieścia lat, a metody działania sił bezpieczeństwa w ogóle się nie zmieniły - podkreśla mężczyzna.
Jego zdaniem służby bezpieczeństwa zawsze zaprzeczają, że używają tego "telefonu". Mówią, że nie jest przeznaczony do tortur. Jest jednak tak skuteczny podczas tortur, że używa się go głównie do tego celu.
Druciki mocuje się w najsłabszych miejscach na ciele - nie tylko na palcach, nie tylko na płatkach uszu, ale także na genitaliach, daje to większy efekt. Wszystko po to, abyście przyznali się nie tylko do tego, o co jesteście oskarżeni, ale i do innych przestępstw - tłumaczy mężczyzna.
Pod wpływem tych tortur można przyznać się do wszystkiego. Sam Łomajew został zmuszony do przyznania się do popełnienia pięciu ataków terrorystycznych.
Przypomnijmy, że 22 marca w Crocus City Hall terroryści zaatakowali widzów podczas koncertu, otwierając ogień i detonując ładunki wybuchowe. Wybuchł pożar, w wyniku którego zawalił się dach budynku.
Według komunikatu moskiewskiego oddziału rosyjskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych z soboty zginęły 144 osoby, a 551 zostało rannych.