Do tragedii na lotnisku Welke na Beaver Island doszło 13 listopada. Według ustaleń Federalnej Administracji Lotnictwa samolot próbował wylądować po odlocie z Charlevoix w stanie Michigan. Niestety, maszyna rozbiła się, zabijając aż cztery z pięciu lecących nią osób.
Czytaj też: Otworzył drzwi sąsiadom. Szybko tego pożałował
Wśród ofiar katastrofy był Mike Perdue, którego córka Laney jest jedyną ocalałą. 11-latka została przetransportowana do szpitala z obrażeniami, które nie zagrażały jej życiu. Wiele wskazuje na to, że to właśnie ojciec uchronił ją przed śmiercią. Poszkodowana przyznała w rozmowie z matką, że jej ostatnim wspomnieniem przed wypadkiem był uścisk, którym objął ją jej tata. Najprawdopodobniej to jego ciało przyjęło śmiertelną siłę.
Jej ostatnie wspomnienie to to, że tata właśnie ją złapał i mocno przytulił – powiedziała Christie Perdue korespondentowi ABC News.
Czytaj też: Szczytno. Tragedia po imprezie urodzinowej
Laney doznała wtedy obrażeń tylko po jednej stronie ciała. Aktualnie wraca do zdrowia w szpitalu dziecięcym w Grand Rapids w stanie Michigan. W wyniku uderzenia doznała złamań pięciu kości, jednak lekarze zapewniają, że wróci do pełni zdrowia. Przyczyny katastrofy są badane przez FAA i Krajową Radę Bezpieczeństwa Transportu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.