Punkt kulminacyjny całego zdarzenia nadszedł w poniedziałek, 16 października. Wtedy lokalna policja otoczyła dom i garaż w miasteczku Kenmore w stanie Ohio w USA, w którym przebywał William Mozingo.
Uzbrojeni mundurowi krzyczeli do podejrzanego, aby wyszedł z rękami w górze. Mężczyzna nie stawiał oporu i wykonał polecenie funkcjonariuszy.
Natychmiast został aresztowany, a policjanci weszli do garażu. Wówczas z częściowo ukrytej w suficie dziury wyszła Chloe Jones. 23-latka miała podarte, brudne ubrania, a na jej twarzy widniały ślady brutalnej przemocy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Widziałam osobę, której nie rozpoznałam. Jej twarz była dwa razy większa niż zwykle - powiedziała Jessi Barham, matka Chloe.
Dodała, że po uratowaniu przez policję jej córka spędziła trzy dni na intensywnej terapii ze złamaniami kościami twarzy, krwotokiem do mózgu, złamaną ręką i palcami.
Czytaj także: Klient McDonald's wpadł w szał. Zdemolował lokal
Przeżyła prawdziwy koszmar. Bito ją kijem bejsbolowym i oblano benzyną
W relacji zagranicznych mediów wynika, że ciągu czterech dni seryjny porywacz torturował Chloe. Miał ją, m.in. pobić kijem baseballowym, oblać benzyną i grozić podpaleniem.
Była zmuszana, by oddawać mocz na siebie, ponieważ nie pozwalał jej iść do toalety. Moja córka była duszona wiele razy i groził jej, że jeśli zemdleje, poderżnie jej gardło. Chciał, żeby była przytomna i w pełni zdolna do rozumienia wszystkiego, co jej robi - powiedziała lokalnym mediom matka Chloe.
Z kolei z ustaleń policji wynika, że 23-latka i jej oprawca poznali się przypadkowo. Mężczyzna zaproponował, że odwiezie Chloe do domu, ale zamiast tego uprowadził ją i uwięził w garażu.
Zatrzymany ma obszerną kartotekę. Między innymi w 2019 r. porwał swoją ówczesną dziewczynę, pobił ją i pozostawił nieprzytomną i rozebraną w jej domu w Canton w stanie Ohio w USA.
Tylko jedna myśl trzymała ją przy życiu
Chloe Jones w wywiadzie dla lokalnego kanału "Fox 8" wyznała, że przetrwać te ciężkie chwile pozwoliła jej jedynie myśl, że ponownie zobaczy swojego synka.
Myślałam o nim codziennie. Widziałam jego twarz w mojej głowie. To było przerażające. Bałam się o swoje życie niezliczoną ilość razy, nie zliczę nawet, ile razy mi groził - opowiadała.
Mężczyzna został aresztowany i oskarżony o napaść, porwanie, bezprawne przetrzymywanie, ucieczkę i naruszenie zwolnienia warunkowego.
Czytaj również: Powstał nad Waszyngtonem. Pilot "narysował" wymowny napis
Źródło: nypost.com