"Do naszego biura wpłynęła dzisiaj skarga…Zarzuty brzmią poważnie i sami jeszcze nie wiemy, co mamy z nimi począć" - w poważnym tonie zaczynają swój wpis pracownicy KTOZ-u i przedstawiają historię kotka, który trafił do nich bez jednej łapki z początkiem czerwca.
"Ile bólu i cierpienia, stresu musiał wytrzymać jego organizm? Brak lewej przedniej łapy, wystająca kość trzymająca się na zasuszonych tkankach - opisywali wtedy dramatyczny stan zwierzęcia pracownicy KTOZ-u
Wtedy jeszcze nikt nie podejrzewał, że mały kotek dość szybko znajdzie nowy dom. O tym jak się ma adoptowane zwierzę i jak przebiegła adopcja nowa właścicielka postanowiła ich poinformować kilka tygodni później, w dość niecodziennej formie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chciałam złożyć zażalenie do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami - pisze kobieta i w dalszej części listu dodaje, że adoptowany przez nią kot to "drań, szpieg, terrorysta i....wazeliniarz".
W żartobliwym tonie nowa właścicielka koteczka z trzema łapkami wymienia szkody jakich już zdążył dokonać adoptowany przez nią maluch. Wśród nich są: pogryzione kable, zniszczona siatka na balkonie oraz zjedzone kwiatki.
Kobieta przyznaje, że przez kota nie może spać, bo ten cały czas domaga się jej uwagi i nie odstępuje jej nawet podczas wizyt w toalecie. Na koniec właścicielka zwierzęcia rozbrajająco stwierdza, że mimo wszystko "kocha tego małego gnojka"
Bardzo, ale to bardzo życzymy sobie… WIĘCEJ TAKICH SKARG i więcej TAKICH DOMÓW - piszą pod postem pracownicy schroniska.
Czytaj także: Uratowali dwa małe kotki. Nie uwierzysz, gdzie wlazły
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.