Nagranie zostało wykonanie w Booval na przedmieściach miasta Ipswich, 30 km na południowy zachód od Brisbane w jednym z lokali należących do sieci McDonald's. Sfilmowano na nim pracownicę, trzymającą w dłoniach coś, co przypomina zdjętą końcówkę mopa. Kobieta postanowiła ją wysuszyć pod lampą grzewczą, zaledwie kilka centymetrów od pudełka z frytkami.
"Daily Mail Australia" wskazuje, że po ujawnieniu nagrania kierownictwo odbyło rozmowę z widoczną na nim pracownicą. Zdecydowano, że zachowa swoją posadę.
Rzecznik McDonald's powiedział, że firma podchodzi do bezpieczeństwa żywności "niezwykle poważnie" i przestrzega rygorystycznych procedur czyszczenia i higieny we wszystkich swoich restauracjach. W placówce, w której doszło do incydentu, przeprowadzono dodatkowe szkolenie pracowników "w zakresie procedur sanitarnych, higienicznych i bezpieczeństwa żywności McDonald’s".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To był odosobniony przypadek i będziemy nadal współpracować z restauracją, aby upewnić się, że taka sytuacja się więcej nie powtórzy — przekazał rzecznik sieci cytowany przez "Daily Mail Australia"
Internauci komentują nagranie z restauracji McDonald's
Nagranie zostało opublikowane na facebookowym profilu Subtle Bogan Hints i wywołał ogromne poruszenie wśród internautów. Część internautów podeszła do sprawy ze sporym dystansem. Jeden z nich wskazując, że dzięki nagraniu "wiedzą skąd pochodzi ten smak". Innym zdecydowanie nie było do śmiechu.
"To najbardziej bezmyślna rzecz, jaką widziałem w tym roku. Tej kobiecie trzeba odebrać certyfikat higieny i bezpieczeństwa żywności!" Nie zabrakło także zarzutów, że restauracja jest zwyczajnie "brudna", a zachowanie kobiety jest tego najlepszym dowodem.
"Kiedyś szczycili się tym, że prowadzą czysty biznes, ale wygląda na to, że to się zmieniło" – stwierdził kolejny z komentujących.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.