Jak podaje Daily Mail, wśród dekoracji, które Cara Louise postanowiła wyrzucić, był manekin. Został wykonany z czarnego worka na śmieci i srebrnej taśmy oraz uformowany w taki sposób, aby na pierwszy rzut oka przypominał zwłoki. Wyglądał tak realistycznie, że ściągnął na Brytyjkę zainteresowanie policji.
Policjanci zapukali do drzwi Brytyjki. Wzięli dekoracje za prawdziwe zwłoki
Cara Louise wyniosła stare dekoracje z garażu, jednak ostatecznie zapomniała pozbyć się ich przed odebraniem ze szkoły starszego syna. Wśród nich był feralny manekin. Jego widok skłonił sąsiadów do wykonania telefonu pod numer alarmowy i zawiadomieniu funkcjonariuszy policji, że podejrzewają Louise o dokonanie zbrodni.
Przeczytaj także: Gniezno. Mężczyzna wpadł nie tylko do fontanny, ale i w ręce policji
Jak wspominała Cara Louise, po powrocie do domu zobaczyła na swoim podjeździe dwa radiowozy. Sytuacja wzbudziła spore zainteresowanie okolicznych mieszkańców, którzy zaczęli zasypywać 28-latkę pytaniami. Sama Louis wspomina to jako wielkie upokorzenie.
Przeczytaj także: Podglądacz nie miał wstydu. Nagrywał kobietę w sklepowej przebieralni
Wróciłam do domu po odebraniu syna ze szkoły i zobaczyłam, że spod domu odjeżdżają dwa radiowozy. (...) Sąsiedzi powiedzieli mi, że policjanci sprawdzali moją posesję, bo trzy osoby zgłosiły, że próbowałam pozbyć się zwłok – wspominała Cara Louise w rozmowie z Daily Mail.
Przeczytaj także: Holandia. Wehikuł nie z tego świata na autostradzie. Polski wątek w tle
Cara Louise czym prędzej spotkała się z policjantami i wyjaśniła, że cała sytuacja jest wyłącznie nieporozumieniem. Zarówno 28-latka, jak i sami funkcjonariusze byli szczerze rozbawieni tym, co się stało. Louise obiecała także, że odstawi manekina – którego ostatecznie postanowiła nie pozbywać się na prośbę 8-letniego syna – w mniej eksponowane miejsce.