80-latek z Anglii po śmierci żony załamał się na tyle, że od tamtej pory nie posprzątał swojego mieszkania. Minęły lata, a dom dosłownie zarósł brudem. Przyjaciele staruszka nie mogli patrzeć na to, w jakich warunkach żyje.
Znajomi mężczyzny również są w podeszłym wieku. Nie byliby w stanie posprzątać takiego brudu. O pomoc poprosili firmę My Kind of Clean. Ekipa jednogłośnie stwierdziła, że to najtrudniejsze wyzwanie, z jakim musiała się zmierzyć.
Przy doprowadzaniu mieszkania do porządku pracowało 6 osób. Każda z nich spędziła w pracy nieco ponad 8 godzin. Gdyby mieszkanie miała sprzątać jedna wykwalifikowana osoba, zajęłoby to ok. 60 godzin.
Czytaj także: Polacy ruszajcie do banków. Apel ministra finansów
Naprawdę mam nadzieję, że pomoże to ludziom zrozumieć, że nie powinni być zakłopotani takimi rzeczami i poprosić o pomoc w razie potrzeby -powiedziała Emma-lea Dalton z zespołu My Kind of Clean.
Mężczyzna nie opuszczał mieszkania od lat. Na czas sprzątania musiał wyjść z domu. Przyjaciel zabrał 80-latka do siebie na cały dzień. Gdy mężczyzna wrócił, zaniemówił. W końcu ktoś pomógł mu z problemem, z którym nie mógł się uporać od lat.
Z mieszkania nie wyrzucano również śmieci. Spod domu 80-latka odjechały dwie przyczepy z niepotrzebnymi rzeczami, śmieciami i rzeczami, które nie nadawały się już do użytku.
Pracownicy firmy sprzątającej byli podekscytowani efektem. Emma-lea Dalton z My Kind of Celan przyznała, że chciałaby uświadomić ludziom, którzy potrzebują pomocy firm sprzątających, że nie powinni wstydzić się o nią prosić. Zaznacza, że tak jak w przypadku 80-latka z Anglii, każdy może przechodzić przez różne problemy w życiu. Sprzątanie schodzi wtedy na drugi plan.
80-latek był zdumiony efektem sprzątania. Przyznał, że pierwszy raz od dawna położył się w czystym łóżku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.