Jak podaje dziennik "Fakt", dla Romana Gajdy, właściciela pasieki, to niewyobrażalna strata. Do kradzieży doszło na początku września, jednak pszczelarze poinformowali o niej dopiero w sobotę, 7 września.
24 ule znajdowały się w Tarnowie za cmentarzem w gminie Lubiszyn koło Gorzowa Wielkopolskiego.
Było to zaplanowane działanie i nic przypadkiem nie zostało zrobione. Musiał to zrobić ktoś z branży. W ulach mogło być nawet ponad 1,5 mln pszczół - przyznaje Hubert Haliczanowski, prezes koła pszczelarzy w Lubiszynie, w rozmowie z lokalnym portalem Gorzowianin.com.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla osoby, która przyczyni się do ujęcia sprawcy przewidziana jest nagroda. Informacje na temat tego przykrego zdarzenia można przekazywać właścicielowi uli, Romanowi Gajdzie, pod numerem telefonu: 502 267 673.
Ochrona i wsparcie dla pszczół
Chociaż pszczelarstwo miejskie jest jedną z gałęzi pszczelarstwa, rodzi pewne problemy, takie jak roje pszczół uwiązujące się w miastach.
Kondycja dzikich zapylaczy w Polsce nie jest najlepsza. Dzięki działaniom pszczelarzy liczba rodzin pszczelich w kraju stale rośnie, podczas gdy dzikie pszczoły giną wskutek zmian środowiskowych i chemizacji.
Każdy, niezależnie od doświadczenia pszczelarskiego, może pomóc pszczołom. Wystarczy przeznaczyć część ogrodu na rośliny miododajne, unikać pestycydów i zaopatrzyć się w poidła dla pszczół.
Ważne jest także, aby rozważyć założenie pszczelarskich projektów edukacyjnych w szkołach, które rozwijają świadomość ekologiczną dzieci i młodzieży.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.