Taka postawa wśród służb w ocenie rosyjskiego politologa nie jest czymś niezwykłym, bo jak wyjaśnia, funkcjonariusze nie mogą legalnie opuścić Rosji i muszą trwać na swoich stanowiskach. "Kto nie chce iść do więzienia za zdradę, a nie opuścił kraju, musi w tym trwać" - tłumaczy politolog i dodaje, że taki pogląd nie jest wygłaszany głośno.
Myślę, że teraz, zapytani, czy popierają Władimira Putina, czy popierają to, co w Rosji nazywa się "specjalną operacją wojskową", oczywiście odpowiedzą każdej osobie, nawet najbliższym przyjaciołom, że tak - mówi Preobrażeński
Politolog wprost przyznaje, że osobiście zna kilku funkcjonariuszy, którzy działania Rosji uważają za barbarzyństwo, jednak nie chcąc iść za zdradę do więzienia, oficjalnie nie obnoszą się ze swoimi poglądami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przytacza też historię innego funkcjonariusza, który próbował uciec z Rosji przez Kazachstan tak jak zrobił to Karakułow, jednak został przez ten kraj wydany z powrotem do Rosji, gdzie był więziony i skazany.
Dlatego zrozumiałe jest, biorąc pod uwagę, gdzie i jak pracują, że nawet w nieformalnych rozmowach z kolegami większość z nich nie wyraża w żaden sposób swojego niezadowolenia" – wyjaśnia Preobrażeński.
Gleb Karakułow uciekł z Kazachstanu w październiku, kiedy uczestniczył w szczycie w Astanie z Putinem. 14 października, ostatniego dnia swojej oficjalnej podróży, Karakułow opuścił kolegów i wraz z żoną i córką poleciał do Stambułu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.