Rosyjska armia rzekomo ma nowego dowódcę. "The Moscow Times", powołując się na swoje źródła w wojsku, ogłosił cichą dymisję generała Walerija Gierasimowa. Informacja nie została potwierdzona przez rosyjskie władze.
Jak donoszą dziennikarze, dymisja zaufanego człowieka prezydenta Rosji może mieć dwie przyczyny. Albo chodziło o kolejne porażki na froncie, albo o nieudany pucz Jewgienija Prigożyna i problem z opanowaniem Grupy Wagnera maszerującej na Moskwę. Sam Prigożyn tuż przed buntem domagał się dymisji ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu oraz właśnie Gierasimowa.
To trzecia zmiana dowódcy od początku inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Atak na Kijów i podporządkowanie kraju miał zająć wojskom rosyjskim trzy dni, tymczasem wojna trwa już ponad pięćset dni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieoficjalnym czwartym dowódcą został generał pułkownik Michaił Tepliński, który jest dowódcą rosyjskich sił powietrznych. Według źródeł rosyjskiej gazety Gierasimow pozostanie na stanowisku szefa sztabu generalnego, jednak odpowiedzialność za działania wojenne przeszła na Teplińskiego.
Doświadczony oficer kojarzony jest jako współpracownik generała Siergieja Surowikina, który popadł na Kremlu w niełaskę. Do stycznia "Rzeźnik z Syrii" kierował działaniami rosyjskiej armii w Ukrainie, ale został zdymisjonowany. Jego miejsce zajął Walerij Gierasimow.
Generał Surowikin, głównodowodzący Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej oraz zastępca dowódcy rosyjskich wojsk na Ukrainie, nie był widziany publicznie od puczu Grupy Wagnera z 23 i 24 czerwca. "The Moscow Times" twierdzi, że został aresztowany i przesłuchany, Kreml nie skomentował tych rewelacji.