Dowództwo i żołnierze armii rosyjskiej odmawiają przejścia do ofensywy. Mówi o tym przechwycona rozmowa rosyjskiego oficera, opublikowana przez Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony w Telegramie.
Rosyjski wojskowy skarży się, że żołnierze są wysyłani do walki bez odpowiedniego treningu. Ten powinien według niego trwać kilka miesięcy, a nie kilka dni. Straty w ludziach po stronie rosyjskiej są ogromne, dlatego dowództwo i żołnierze zaczęli pisać odmowy do swoich przełożonych.
Całe dowództwo, dowódca naszej kompanii, kombatant… Wszyscy napisali odmowę. Pisałem razem z nimi wczoraj - cytują słowa żołnierza Ukraincy.
Przypomnijmy, że rosyjscy najeźdźcy, na tymczasowo zajętych terytoriach Zaporoża i Chersonia, próbują przekonać miejscową ludność, że nie są mordercami. Ich plan nie idzie jednak zgodnie z założeniami i coraz więcej ludzi buntuje się przeciwko nowym porządkom.
Zła strona armii
Rosjanie oskarżają Ministerstwo Obrony o oszukiwanie i zmuszanie żołnierzy do służby wojskowej, niedostarczanie żołnierzom potrzebnej żywności i opieki medycznej oraz zatajanie informacji przed członkami rodzin o walczących, którzy zostali schwytani lub zabici w Ukrainie.
Rodzice narzekają, że dowódcy pobili żołnierzy, którzy odmawiają podpisania kontraktów na służbę wojskową. Jak dodają, mamy do czynienia z bezprawiem dowódców jednostek wojskowych.
Czytaj także: Tak podróżuje Elon Musk. Ludzie są oburzeni
Należy też pamiętać, że choć Rosjanie się skarżą, armia Władimira Putina w trakcie inwazji na Ukrainie łamie podstawowe prawa człowieka. Żołnierze wielokrotnie z zimną krwią zabijali nie tylko członków ukraińskiej armii, ale także cywili. Do kolejnego koszmarnego zdarzenia doszło choćby w Krzemieńczuku, gdzie rosyjscy okupanci ostrzelali centrum handlowe. W trakcie ataku w budynku znajdowało się ponad tysiąc osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.