- Putin jest pułkownikiem i obiecał, że ze mnie też zrobi pułkownika, ale jeszcze tego nie uczynił - powiedział Łukaszenko podczas niedzielnego wywiadu, udzielonego rosyjskiemu dziennikarzowi Władimirowi Sołowjowi, jak podała w poniedziałek "RIA Novosti".
Czytaj także: Rosyjski minister na Białorusi. Nadzoruje ćwiczenia
Putin obiecał Łukaszence awans na pułkownika?
Zaskoczony tymi słowami dziennikarz dopytał, jak Łukaszenko wyobraża sobie, żeby prezydent niepodległej Białorusi został pułkownikiem armii rosyjskiej. - I co z tego? To już mój problem, nie pański! Obiecał, to niech to zrobi - odparł prezydent.
W odpowiedzi na uwagę dziennikarza, że Łukaszenko służył nie w armii rosyjskiej, ale w armii sowieckiej, głowa państwa odrzekła: - Ona była zarówno rosyjska, jak i białoruska. Niech da mi stopień pułkownika sowieckiej armii.
Czytaj także: Świat patrzy na Rosję. USA wskazują inne zagrożenie
- I wtedy dwaj pułkownicy będą rządzić Rosją i Białorusią? - zapytał dziennikarz. - Wtedy awansujemy Putina na generała - zakończył Łukaszenko. W rozmowie z Sołowiczem prezydent nie wyjaśnił kontekstu, w jakim obiecano rosyjskiemu przywódcy awans wojskowy.
Będzie połączenie dowództwa sił zbrojnych?
W związku z tą wypowiedzią rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow został zapytany o ewentualne plany stworzenia wspólnego dowództwa rosyjskich i białoruskich sił zbrojnych. - Nie mam żadnych informacji o jakimkolwiek wspólnym dowództwie, nigdy o tym nie słyszałem - stwierdził Pieskow.
Słowa Łukaszenki rzecznik Kremla uznał za "figurę retoryczną". Zaznaczył przy tym, że Putin jako prezydent Federacji Rosyjskiej nie może awansować do stopnia pułkownika obywatela Białorusi. - Prezydent Federacji Rosyjskiej nie ma prawa nadawania stopni wojskowych żołnierzom sił zbrojnych innego państwa - dodał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.