Do ciekawej wymiany zdań doszło m.in. w programie prowadzonym przez Władimira Sołowjowa. To jeden z największych propagandystów w Rosji. Mimo wielokrotnie okazywanej lojalności wobec Putina tym razem zdecydował się na bardzo mocne słowa.
Propagandyści wypowiadający się na opublikowanym w sieci nagraniu wskazują, że pucz wagnerowców był poważnym uderzeniem w autorytet systemu państwowego oraz samego prezydenta Rosji.
Czytaj także: Grupa Wagnera buntuje się przeciw władzy. To bezwzględna bojówka działająca bez litości
To poważny cios dla autorytetu kraju i dla autorytetu prezydenta Władimira Putina. To niezwykle zły symptom, który może się źle skończyć – wyjątkowo dosadnie rosyjscy propagandyści krytykują Kreml.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brak reakcji Putina to problem dla Rosji - tak twierdzą nawet propagandziści
Sołowjow i jego gość podkreślają, że nie może być tak, że prywatna armia naciera na Rosję i nie spotyka się to praktycznie z żadną reakcją wojskowych.
Puczyści mieli otwartą drogę na Moskwę. Sytuacja jest nadzwyczajna. Całe szczęście wszystko skończyło się dobrze, ale patrzył na nas cały świat. Widział naszą słabość. To niedobry sygnał, który odebrali zarówno nasi nieprzyjaciele (mogący wykorzystać sytuację), jak i przyjaciele - wskazali propagandyści w programie Sołowjowa.
Jednocześnie osoby wypowiadające się w materiale wskazują na odbiór puczu przez Indie i Chiny, które uważają za partnerów Rosji. Według propagandystów obydwie potęgi obserwują kryzys na Kremlu i czekają na dalszy rozwój sytuacji.
Przypomnijmy, że ostatnie doniesienia wskazują na to, że Grupa Wagnera opuszcza wszystkie pozycje, łącznie z przejętym podczas puczu Rostowem. Faktyczny powód puczu i jego ostateczny efekt nie są jeszcze znane.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.