Mark Rutte, który niedawno objął stanowisko szefa NATO, odniósł się do licznych gróźb nuklearnych formułowanych przez rosyjskie władze.
Prawdą jest, że retoryka nuklearna Putina jest lekkomyślna i nieodpowiedzialna, ale - pozwolę to sobie powiedzieć absolutnie jasno - nie widzimy żadnego bezpośredniego zagrożenia użyciem broni nuklearnej - cytuje Polska Agencja Prasowa szefa NATO.
Pomimo ciągłych deklaracji Kremla o groźbie użycia broni o największej sile rażenia, Rutte podkreślił, że NATO nie odnotowuje żadnych oznak faktycznego przygotowania do takiego kroku. Nowy sekretarz generalny zaznaczył jednak, że Sojusz zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i będzie monitorować rozwój wydarzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozwijając swoją wypowiedź, sekretarz generalny wyraził przekonanie, że prezydent Rosji świadomie koncentruje retorykę wokół potęgi nuklearnej, aby zwrócić na siebie uwagę Zachodu. - Putin chce mówić o swoim arsenale nuklearnym i chce też, żeby mówiło o nim NATO - zauważył Rutte, którego cytuje PAP. Mimo to, sekretarz generalny NATO apeluje o rozwagę i zachowanie dystansu wobec takich działań.
Czytaj więcej: Zapłaciła za trzy tony węgla. Policja ostrzega
Mark Rutte wyraził także swoje przekonanie, że uleganie groźbom wojskowym ze strony Putina mogłoby prowadzić do niebezpiecznych konsekwencji dla międzynarodowej stabilności. Jak podkreślił, taka reakcja mogłaby w przyszłości stanowić precedens i umożliwić Rosji realizowanie własnych celów wyłącznie przy pomocy zastraszania.
Przypomnijmy, Władimir Putin zaproponował zmiany w doktrynie nuklearnej. Nowością ma być fakt, że Rosja będzie traktować atak ze strony kraju nieposiadającego broni jądrowej, wspieranego przez mocarstwo nuklearne, jako wspólną agresję na Rosję.
Według ekspertów, to sformułowanie zostało specjalnie zaprojektowane, aby wpłynąć na obecną debatę na temat zezwolenia Ukrainie na użycie broni dalekiego zasięgu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.