Rzecznik Kremla nie ukrywa, że do użycia broni jądrowej może kiedyś dojść. Dmitrij Pieskow nie jest w stanie wykluczyć takiego scenariusza, jednak aby do tego doszło, Rosja musiałaby przejść w stan, jak określono, "zagrożenia egzystencjalnego". Jest to zresztą wyszczególnione w podpisanym przez Putina dokumencie dot. rosyjskiej polityki nuklearnej z 2020 r., który pozostaje do publicznego wglądu, jak podaje Business Insider.
Prezydent Putin podniósł groźbę użycia broni jądrowej, a jego rzecznik Dmitrij Pieskow odmówił wykluczenia jej użycia w wywiadzie ze mną dzisiejszego wieczoru - mówi Christiane Amanpour (Twitter).
Dopóki więc istnienie Rosji nie jest zagrożone, dopóty użycie broni jest mało prawdopodobne, a przynajmniej tak można zinterpretować słowa Pieskowa. W rozmowie z dziennikarką CNN Christiane Amanpour stwierdził dodatkowo, że "Putin zamierza sprawić, by świat wysłuchał i zrozumiał obawy Rosji". Ponadto dodał, że "od kilku dekad Rosja stara się przekazać swoje obawy światu - Europie i USA".
Ale nikt nas nie wysłuchał - mówił Pieskow (CNN).
Pieskow nie wyklucza użycia broni jądrowej
– Mamy taką koncepcję bezpieczeństwa wewnętrznego i, cóż, jest ona publiczna, można przeczytać wszystkie powody użycia broni jądrowej - odpowiedział Pieskow.
Czytaj także: Wojna w Ukrainie. Papież znowu milczy nt. Putina
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.