Most Kerczeński, który połączył Rosję z okupowanym Krymem, jest dla Ukraińców solą w oku. To symbol okupacji i działań Moskwy, która w 2014 roku oderwała Półwysep Krymski od Ukrainy i zaczęła destabilizować region. Kijów robi wszystko, by most zniszczyć i zadać wrogom bolesną klęskę. Taką, którą szczególnie ich zaboli.
Nie od dziś wiadomo, że budowla jest chlubą Władimira Putina, który zlecił jej budowę i dla którego jest symbolem potęgi rządzonego przez niego kraju. A jej zniszczenie byłoby dla dyktatora wielkim ciosem, być może boleśniejszym, niż kolejne klęski na polu walki i śmierć tysięcy żołnierzy. Most jest dla Rosjan ważny z jeszcze jednego powodu.
To tędy dociera na zaplecze frontu zaopatrzenie dla wojska okupującego Ukrainę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Siły Zbrojne Ukrainy atakują Most Krymski od początku wojny i już dwa razy poważnie go uszkodziły. Najpierw jesienią 2022 roku, a po raz drugi w czerwcu tego roku. Drony morskie uderzyły w konstrukcję i poważnie ją uszkodziły. Rosjanom pokrzyżowało to szyki, bo nie mogą od tej pory zaopatrywać swojej armii tą przeprawą.
Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyl Maliuk przyznał, że na obronę mostu Rosja wydała dotąd miliard dolarów. A to nie koniec niespodzianek i ataków. Ukraina chce zniszczyć symbol okupacji rosyjskiej i odzyskać Krym. "Zniszczyliśmy już mit o niezwyciężoności Federacji Rosyjskiej" - przyznał Maliuk. I dodał, że to nie koniec.
Most Krymski jest skazany na zagładę. Będzie wiele niespodzianek - dodał.
Ukraińcy chwalą się, że dostali dokładne plany obiektu i że są dziś ekspertami od niego. Znają dokładną budowę, znają słabe punkty i system obrony. Jeśli całkiem go zniszczą, Rosjanie poniosą militarną oraz prestiżową klęskę. A przecież ukraińska armia jest coraz bliżej Krymu i zapewne będzie chciała odzyskać go w 2024 roku.
Wpierw musi zniszczyć Most Krymski, który łączy Rosję z okupowanym terenem.
"To dla nas całkiem uzasadniony cel. Zgodnie z normami Konwencji Genewskiej i prawem międzynarodowym czy obowiązującym ustawodawstwem Ukrainy. To jest nielegalna struktura na terytorium naszego kraju" - stwierdził Wasyl Maliuk. Rosjanie próbują chronić obiekt, utrzymują w okolicy spore siły i dużo sprzętu.
Jeśli zawiodą, gniew Władimira Putina odczują na własnej skórze. Dwa ataki na most były dla prezydenta i jego armii policzkami. Kolejny może okazać się przełomowy.