Tamarah Benima na początku listopada wydała oświadczenie, w którym napisała, że odchodzi ze swojego stanowiska. Dodała, że została mocno skrytykowana i potępiona za to, że kilka dni wcześniej skomentowała pandemiczne obostrzenia.
Porównała obostrzenia do nazizmu
28 października w Leeuwarden na północy Holandii Benima wygłosiła przemówienie. Mówiła w nim, że działania rządu na rzecz walki z koronawirusem są jak działania nazistów.
Ale dla mnie jako Żyda to, co wydarzyło się w nazistowskich Niemczech, jest ostrzeżeniem. Wszyscy u władzy mieli najlepsze intencje. Także wtedy, gdy ogłosili że Żydzi stanowią zagrożenie dla "zdrowia publicznego". Także wtedy, gdy wypowiedzieli wojnę z "wirusem" tamtych czasów. Nie igraj więc z ogniem, odsuwając na bok ludzi w naszym społeczeństwie jako "zagrożenie dla zdrowia publicznego", jak regularnie robi minister zdrowia Hugo De Jonge - powiedziała rabinka.
Czytaj także: Fałszywe paszporty covidowe. Tak wygląda proceder
Benima za to skrytykowana przez Izraelskie Centrum Informacji i Dokumentacji w Amsterdamie (CIDI). "Porównywanie obostrzeń pandemicznych do Holokaustu jest niedopuszczalne" - napisano w oświadczeniu. Jak przekazuje Times of Israel również inne organizacje potępiły słowa 71-latki, które zarzucono "trywializowane Holokaustu"
Yvonne Walvisch-Stokvis, przewodnicząca PJGNN nazwała słowa Benimy "niewłaściwym porównaniem między zagładą ludzi za to, kim byli, a dzisiejszą pozycją osób przeciwnych szczepieniom". 71-latka początkowo broniła się twierdząc, że nie miała na myśli takiego porównania i doszło do "przeinaczeń dziennikarskich".
Wypowiadałam się przeciwko totalitarnej mowie i totalitarnemu myśleniu. Wypowiadałam się przeciwko nowej totalitarnej ideologii, która zagraża zarówno Żydom, jak i nie-Żydom – napisała kobieta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.