W niedzielny poranek 26 czerwca w Kijowie doszło do serii wybuchów. W budynki mieszkalne uderzyło kilkanaście rakiet, doprowadzając do rozległych zniszczeń i zawalenia niektórych domów. Pod gruzami utknęli ludzie.
Seria eksplozji w Kijowie
Wiadomo, że część rakiet udało się zestrzelić. Informację na temat eksplozji w Kijowie przekazał mer stolicy Witalij Kliczko.
Kilka wybuchów w dzielnicy Szewczenkowskiej. Załogi karetek i ratownicy są na miejscu. W dwóch budynkach trwa akcja ratunkowa oraz ewakuacja mieszkańców – napisał mer na Telegramie.
Tego samego dnia ukraińska spółka Energoatom poinformowała o niepokojącym incydencie na południu kraju. Nad jedną z elektrowni atomowych przeleciała rosyjska rakieta. W komunikacie napisano, że rakieta znajdowała się "krytycznie nisko".
Rakieta została zarejestrowana przez kamery około 6 rano. Wiele więc wskazuje na to, że była to jedna z tych, które niedługo później trafiły w kijowskie budynki. - Prawdopodobnie jej celem był Kijów, gdzie z samego rana doszło do wybuchów - informuje Energoatom.
Rosyjska rakieta przeleciała rano krytycznie nisko nad południowoukraińską elektrownią atomową. Zmierzała z południa na północ Ukrainy – czytamy.
Energoatom podał w komunikacie, że rakieta mogła uderzyć w elektrownię. Wtedy doszłoby do potwornej katastrofy nuklearnej.
Wszelkie uszkodzenie istniejącego bloku energetycznego będzie miało bardzo poważne konsekwencje i może zagrozić światu straszliwą katastrofą nuklearną – przekazał państwowy koncern.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.