Odpowie przed sądem za narażenie jej na utratę życia. 45-latek z Krakowa chciał pomóc żonie, która zmieszała alkohol, narkotyki i leki, ale wybrał wyjątkowo drastyczny sposób. Kobieta nie przeżyła, do tragedii doszło w październiku zeszłego roku - informuje portal Kraków - NaszeMiasto.
Obydwoje brali kokainę na imprezie u znajomych. Po powrocie do domu żona 45-latka piła alkohol. Nad ranem obudziła go i przyznała, że dodatkowo połknęła leki i za chwilę może umrzeć. Zaczęła tracić przytomność, a wciąż nietrzeźwy i odurzony narkotykami mąż postanowił ratować ją na własną rękę.
Odczepił rączkę od prysznica, rurkę na siłę wepchnął jej do gardła i odkręcił wodę. Chciał w ten sposób zrobić jej płukanie żołądka, ale spora część wody znalazła się w płucach ofiary. Kiedy jego metoda nie pomogła, 45-latek zadzwonił do znajomego ratownika medycznego, a dopiero na końcu na pogotowie.
Kiedy przyjechali, było już za późno. Na sali sądowej oskarżony bronił się, że już raz w podobnej sytuacji polewał wodą żonę i to pomogło. Prokuratura podkreśliła, że jest ogromna różnica między polewaniem kogoś wodą, a zalewaniem jego dróg oddechowych. Okazało się jednak, że bezpośrednią przyczyną zgonu kobiety była ostra niewydolność krążenia na skutek zażycia mieszaniny leków, alkoholu i narkotyków, więc śledczy odstąpili więc od przypisania 45-latkowi winy za skutek śmiertelny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.