W środę w Bydgoszczy doszło do tragicznego wypadku. 31-letni ratownik medyczny jadący motoambualnsem zderzył się z osobowym hyundaiem. Mężczyzna przeleciał przez pojazd i uderzył z impetem w krawężnik. Został przewieziony do szpitala, gdzie pomimo udzielonej pomocy medycznej zmarł. Ze wstępnych ustaleń wynika, że to 67-latka jadąca hyundaiem spowodowała wypadek.
Bydgoscy ratownicy postanowili zrobić dzisiaj coś specjalnego. Uczcili wspólnie pamięć zmarłego kolegi. Ustawili szereg karetek pogotowia, w których włączyli syreny. Ich dźwięk rozniósł się po całej okolicy. Ceremonia została nagrana, a wideo udostępniono na Facebooku.
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności tragedii. Krzysztof Tadrzak, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy, stwierdził w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że wypadek wydarzył się chwile przed zakończeniem sezonu motoambulansowego. Te ze względu na warunki atmosferyczne używane są tylko do 1 listopada.