Grupa Wagnera udziela wsparcia rosyjskim wojskom w Ukrainie. Niejednokrotnie w mediach było głośno o zbrodniczych działaniach najemników na froncie. Według ekspertów Wagnerowcy spisują się na froncie lepiej niż regularne rosyjskie wojsko, ponieważ są dobrze wyposażeni i bardziej doświadczeni od przeciętnych żołnierzy.
Grupa Wagnera potrzebuje kolejnych rekrutów. Część bojowników zginęła w walkach w Ukrainie, a przywódca odwiedzał niedawno rosyjskie kolonie karne, rekrutując nowych członków wśród przestępców.
Jednak sposób rekrutacji, na który zdecydowali się Wagnerowcy w Nowosybirsku może dziwić. W mediach społecznościowych pojawiła się fotografia z tego miasta. Na jednym z autobusów umieszczono reklamę zachęcająca mężczyzn do dołączenia do jednostki. Oferta "pracy" przeznaczona była tylko dla osób powyżej 24 lat. Całość reklamowało hasło "Razem ochronimy świat przed infekcją".
Marat Gabidullin zdradził w swojej książce, ile wynoszą zarobki w grupie Wagnera. Mają kilkakrotnie przewyższać dochody regularnych żołnierzy Federacji Rosyjskiej, których średnia płaca nie przekracza 400 euro. Najemnicy już za sam miesiąc przygotowawczy otrzymują ok. tysiąc euro. Za walkę na froncie na konto każdego z nich wpływa od 1500 do 1800 euro. Ponadto za każdy udział w operacji bojowej nagradzani są premiami.
Władimir Putin zawsze zaprzeczał powiązaniom Kremla z grupą Wagnera. Prezydent Federacji Rosyjskiej kłamał z wielu powodów. Przede wszystkim nie mógł potwierdzić doniesień ze względu na fakt, że działalność najemników w Rosji jest oficjalnie nielegalna i podlega karze pozbawienia wolności.
Czytaj także: Tym zdjęciem ratownicy ostrzegają. "Zaczęło się"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.