O reakcji mieszkańców Rosji na śmierć szefów Grupy Wagnera opowiedziała portalowi Onet Polka, która żyje w Moskwie. Według jej relacji, wielu Rosjan zareagowało "emocjonalnie" na ostatnie wydarzenia.
Czytaj także: Zemsta Prigożyna zza grobu? Miał plan na wypadek śmierci
Niektórzy twierdzą, że śmierć Jewgienija Prigożyna i Dmitrija Utkina była nieunikniona.
To wynik czerwcowego puczu. Putin pokazał wtedy słabość. Musiał wzmocnić swoją władzę i pokazać, że jest bezlitosny dla przeciwników - powiedział Polce Rosjanin, pytany o katastrofę Embraera z wagnerowcami na pokładzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nikt z rozmówców Polki nie uważa, że katastrofa samolotu mogła być nieszczęśliwym wypadkiem. Większość osób twierdzi, że Prigożyn zginął, ponieważ Władimir Putin szukał okazji do zemsty.
Niektórzy nie ukrywają żalu z takiego rozwoju sytuacji.
Czytaj także: Odlot Rosjan. Niesamowite, co mówią o śmierci Prigożyna
Wyrok śmierci na Prigożyna to efekt nieudanego puczu. Po co rezygnował z planu podboju Moskwy? Chciał zmienić władzę, mógł iść do końca. Miał ludzi, czołgi, broń. Czego się bał? Teraz musiał umrzeć - mówi jeden z rozmówców mieszkającej w Rosji Polki.
Prigożyn jednak...żyje?
Zdarzają się też opinie, że Jewgienij Prigożyn tak naprawdę żyje i nie był na pokładzie. Zwolennicy takiej teorii wskazują, że sprawa jest zbyt oczywista jak na Rosję. Czekają m.in. na efekty sekcji zwłok pasażerów Embraera.
Tezę tę jako bardzo prawdopodobną podają m.in. działacze opozycyjni wobec władzy na Kremlu (np. pisarz Wiktor Szenderowicz). Sugestie jakoby Prigożyn i Utkin uciekli spod rosyjskiego topora, pojawiają się także w opiniach użytkowników aplikacji Telegram.
Komentatorzy nawiązują przy tym do wielu sfałszowanych dokumentów, które znaleziono w mieszkaniu Jewgienija Prigożyna kilka tygodni temu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.