Twitter to jeden z najpopularniejszych portali społecznościowych wśród polityków. Michał Gramatyka, który w lipcu ubiegłego roku dołączył do Polski 2050 Szymona Hołowni, sprawdził, czy zdarza się, że instytucje państwowe blokują internautów w tym serwisie.
Rekord! 160 użytkowników na Twitterze zablokowanych przez Kancelarię Sejmu. Dla porównania: Senat zablokował 6 użytkowników a Kancelaria Premiera nikogo. Moim zdaniem publiczne organy nie powinny blokować nikogo... co myślicie? - pyta polityk na Twitterze.
Michał Gramatyka przyznał w komentarzu, że zamierza sprawdzić, czy oficjalny profil Kancelarii Prezydenta RP także blokuje internautów.
Jeden z internautów uważa, że "nie tylko organy państwowe nie powinny blokować i cenzurować głosu obywateli i obywatelek RP, ale i posłowie, których utrzymują podatnicy!". Michał Gramatyka nie zgodził się jednak z tą opinią.
Tu się nie zgadzam. Sam mam zablokowanych kilkunastu najbardziej wulgarnych Twitterian - przyznał polityk.
Politycy otwarcie o blokowaniu na Twitterze
Członkini Lewicy Razem Paulina Matysiak otwarcie przyznała, że zablokowała już 63 użytkowników Twittera, a 76 konta wyciszyła. "To zawsze budzi wątpliwości - blok od instytucji. U mnie wygląda to tak. Już jakiś czas temu odeszłam od swojej strategii nieblokowania i niewywiązania nikogo" - napisała Paulina Matysiak.
Z kolei Paweł Szramka z koła poselskiego Polskie Sprawy uważa, że gdy internauta jest wulgarny, to normalne, że powinien być zablokowany.
Zależy od sytuacji. Jeśli użytkownik komentuje wulgarnie, obrażając wszystkich innych i nie wnosząc niczego do dyskusji, to nie dziwię się, że jakaś instytucja postanawia go zablokować. Niewłaściwe natomiast jest blokowanie za odmienne zdanie, bo do tego prawo ma każdy - twierdzi Paweł Szramka.
"Wiesz, na podobnej zasadzie "instytucja" mogłaby Ci wyłączyć stronę www gdybyś przeklinał podczas jej oglądania. Skoro decydują się na używanie SM w komunikacji, to nie wolno im nikogo wykluczać" - odpowiedział na wpis Szramki Michał Gramatyka.