W czwartek odbyła się ważna konferencja prasowa. Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski poinformowali o nowych obostrzeniach wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa.
Od 10 października cała Polska zostanie objęta strefą żółtą (poza "powiatami czerwonymi"). Co to oznacza? Chociażby to, że w przestrzeni publicznej będziemy musieli zasłaniać twarz. Konieczne to będzie nie tylko w pomieszczeniach zamkniętych, ale i na dworze.
W trakcie czwartkowej konferencji oczywiście był czas na pytania. Jeden z dziennikarzy postanowił z tego skorzystać i zapytał premiera Mateusza Morawieckiego, czy nie powinien przeprosić Polaków za słowa, że "nie trzeba się bać koronawirusa". Takie zdanie szef rządu wypowiedział w lipcu.
Koronawirus w Polsce. Morawiecki odpowiedział dziennikarzowi
Morawiecki zareagował na to niewygodne i niespodziewane pytanie.
Warto popatrzeć na pewien wykres, kiedy wirus w całej Europie i w Polsce był w odwrocie. W czerwcu likwidowaliśmy praktycznie wszystkie istotne obostrzenia, a gospodarka wracała do życia. Wszyscy się tego domagali i to było bardzo zasadne - zripostował.
Zaznaczał również, że w tamtym czasie zmniejszano liczbę izolatoriów czy bazę szpitalną. Dochodziło też do pomniejszenia liczby szpitali jednoimiennych.
W tym czasie sytuacja była łagodniejsza. Najlepiej opierać się na faktach. Wtedy ozdrowieńcy przekraczali liczbę zakażonych, więc mieliśmy wtedy do czynienia z taką sytuacją, jaką opisywaliśmy - podsumował polityk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.