Ministerstwo Edukacji Narodowej chce zmniejszyć liczbę godzin religii z 2 w tygodniu do jednej. Ponadto ocena z tego przedmiotu miałaby się nie wliczać do średniej ocen ucznia. Ta sprawa budzi wielkie emocje, również w koalicji rządzącej. "Tak" pomysłowi mówi Lewica, nie zgadza się na te rozwiązania PSL.
Według o. Pawła Gużyńskiego odpowiedzialność za obecny stan dotyczący lekcji religii ponosi Kościół. W rozmowie z Faktem dominikanin mówi wprost, że władze kościelne popełniły dużo błędów.
Począwszy od tego, że w latach 90. zdecydowano o powrocie katechezy do szkół. Już wtedy uważałem to za gruby błąd, ponieważ nietrudno było przewidzieć kierunek wielu zmian społecznych, które uczynią religię pariasem pośród innych szkolnych przedmiotów. Sądzę, że dużo korzystniejsze dla Kościoła byłoby pozostawienie katechezy w salkach poza murami szkoły — twierdzi w rozmowie z Faktem dominikanin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Szybka degradacja statusu"
Kapłan podkreślił, że należało zadbać o poziom i prestiż nauczania. - Nie zrobiono tego. Nastąpiła szybka degradacja jej statusu. Ale czynników powodujących, że dominuje nieprzychylna atmosfera wokół katechezy, jest znacznie więcej — stwierdza.
Dla "Faktu" odniósł się również do zapowiedzi rządzących, którzy planują ograniczenie lekcji religii w szkołach. Według niego, więcej jest w tym szukania doraźnego zysku politycznego niż chęci rozumnego porządkowania spraw. Jednocześnie zapewnia, że można powstrzymać negatywny dla Kościoła trend.
Najpierw Kościół powinien ciężko popracować nad odzyskaniem społecznego autorytetu. Będzie to możliwe, jeśli najpierw Kościół zrezygnuje z prób blatowania się z politykami, jeśli najpierw rozliczy się do cna z przestępstw seksualnych popełnionych przez księży, jeśli najpierw stanie się transparentny pod względem ekonomicznym i zmieni wiele rzeczy w strukturze i kulturze sprawowania władzy. Wiele rzeczy składa się na to, żeby religia odzyskała prestiż — wylicza.
Deklaruje się za "rozpoczęciem poważnego przygotowania powrotu katechezy na grunt wspólnot parafialnych".
Oczywiście potrzeba na to trochę czasu. Kościół może przecież bez naruszania konkordatu powiedzieć w każdej chwili, że "uznaliśmy, że korzystniej będzie wyprowadzić religię ze szkoły". Jestem zwolennikiem, żeby mądrze wyprowadzić religię ze szkoły i zorganizować ją przy parafiach - kończy rozmowę z Faktem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.