Od listopada w Niemczech osoby pełnoletnie mają możliwość zmiany swojego imienia oraz płci w oficjalnych dokumentach, a także całkowitego usunięcia oznaczenia płci na mocy nowej ustawy o samostanowieniu. Jak informuje "Deutsche Welle", zgodnie z nowymi przepisami, można teraz łatwo dostosować imię do własnej tożsamości płciowej.
Należy zauważyć, że pomiędzy złożeniem wniosku a oświadczenia w urzędzie stanu cywilnego muszą minąć trzy miesiące. Opinie biegłych oraz postępowania sądowe, które były wcześniej wymagane, nie są już potrzebne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci poniżej 14. roku życia nie mają możliwości samodzielnego złożenia takiego oświadczenia. Mogą to uczynić ich rodzice pod warunkiem, że dziecko wyrazi na to zgodę i stawi się osobiście w urzędzie stanu cywilnego.
Z kolei młodzież powyżej 14. roku życia ma prawo samodzielnie złożyć wymagane oświadczenie, ale muszą uzyskać zgodę swoich opiekunów. W przypadku braku zgody, możliwość wyrażenia jej może przynieść decyzja sądu rodzinnego. Te zmiany mają na celu uproszczenie procesu dostosowania dokumentów do rzeczywistej tożsamości osób, co może znacząco wpłynąć na życie osób transpłciowych i niebinarnych w Niemczech.
Niemcy ułatwiają zmianę dokumentów
Kalle Huempfner ze stowarzyszenia na rzecz osób transpłciowych Bundesverband Trans* (BVT) w rozmowie z DW podkreśla, że nowa procedura jest znacznie mniej upokarzająca w porównaniu do wcześniejszych, wymagających postępowania sądowego.
Według doniesień mediów, w Berlinie, gdzie znajduje się duża społeczność LGBTQI, już około 1200 osób złożyło wnioski o zmianę płci. Niemieckie Ministerstwo Rodziny, Seniorów, Kobiet i Młodzieży przewiduje, że rocznie wpłynie około czterech tysięcy takich wniosków.
Po złożeniu wniosku o zmianę płci i imienia nie będzie można składać kolejnych wniosków przez co najmniej dwanaście miesięcy. Prawicowi populiści skrytykowali tę ustawę, twierdząc, że może to prowadzić do sytuacji, w której osoby będą zmieniać swoją płeć co roku.
Zmiana dokumentów to ogromny wysiłek. Nikt nie robi tego dla zabawy - mówi Kalle Huempfner w rozmowie z "DW".