W sobotę 9 października połączone partie SLD i Wiosna spotkają się na kongresie zjednoczeniowym, w ramach którego przyjmą nowy program Nowej Lewicy. Jedną z propozycji ugrupowania jest zakazanie prac domowych w szkołach.
Nowa Lewica chce zmienić program nauczania
W rozmowie z "Faktem" Maciej Gdula, odpowiedzialny w Lewicy za edukację, stwierdził, że program nauczania w polskich szkołach jest przeładowany. Powoduje to, że dzieci są przemęczone i niechętnie przychodzą na lekcje.
Skutkuje to tym, że bardzo dużo się uczą, a później bardzo dużo zapominają. Dlatego postulujemy, by dzieci uczyły się jak zdobywać informację, a nie jak je wkuwać. W tę stronę postulują też zmieniać edukację nauczyciele - Gdula tłumaczył Faktowi.
Propozycja ma trafić do Sejmu w przyszłym roku, nie wiadomo jeszcze, w jakiej dokładnie formie. Jak poinformował poseł Gdula, partia wciąż czeka na opinię, czy kwestię trzeba będzie zmienić ustawą, czy rozporządzeniem.
Nie wszyscy rodzice są przekonani
Temat przeciążenia uczniów pracami domowymi zaczął być nagłaśniany już w momencie, kiedy pierwszy rocznik zamiast do gimnazjum poszedł do siódmej klasy szkoły podstawowej. Do Rzecznika Praw Obywatelskich napływały wówczas skargi od rodziców, którzy pisali, że dzieci są przemęczone i zniechęcone, a rodzice muszą po nocach pomagać im w zadaniach.
W związku z tym Rzecznik apelował do MEN, aby podjąć debatę o systemowym rozwiązaniu problemu prac domowych, jednak do tej pory nie podjęto w tej sprawie żadnych konkretnych działań. MEN podkreślał wówczas, że ilość zadawanych prac domowych zależy od nauczyciela, a regulowanie tego jest niewykonalne.
Czytaj także: Kaja Godek wstrząśnięta. "Drwią ze zgwałconych dzieci"
Obecnie rodzice mają na ten temat podzielone zdania.
Uważam, że to dobry pomysł, by dzieciom nie zadawać prac domowych. Nasze dzieci tak naprawdę nie mają czasu na odpoczynek. Z ławki w szkole właściwie przesiadają się od razu do biurek w domach. Moja córka, kiedy kończy lekcje o 15.30 to do 19.00 siedzi jeszcze nad lekcjami - powiedziała "Faktowi" Agata Nowak z Łodzi.
Uważam, że zadania domowe powinny zostać, ale powinny być zadawane w rozsądnych ilościach. W takich, aby dziecko było na bieżąco z materiałem. Dzięki pracom domowym rodzic ma większą kontrolę nad tym, z czym dziecko ma problem, a z czym radzi sobie dobrze - stwierdziła Edyta Jażdżę, mama 7-latka.
Szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" pod koniec sierpnia stwierdził z kolei, że jest całkowicie przeciwny takim zmianom w systemie edukacji.
Chcemy odbudować etos nauczyciela, wzmacniając jego autorytet i pozycję w szkole. Stawiam opór pomysłom odejścia od oceniania uczniów, rezygnacji z zadawania prac domowych i coraz większej ewaluacji - zaznaczył Czarnek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.