Białoruś wzmacnia i rozbudowuje jednostki podległe MSW, które mają tłumić protesty i zwalczać opozycję wewnątrz kraju. Jak informuje telewizja Biełsat, reżim Aleksandra Łukaszenki właśnie pochwalił się utworzeniem oddziału "Tornado", który będzie dziewiątą jednostką specjalnego przeznaczenia podległą generałowi Karpiankowowi.
Mykoła Karpiankow to obecny szef MSW i człowiek, który brutalnie tłumił protesty społeczne po wyborach w 2020 roku. Kazał więzić i torturować przeciwników reżimu, a jego zła sława wykracza nawet poza kraj. Od lat objęty jest sankcjami przez kraje zachodnie, w Moskwie zaś stawia się go za wzór białoruskiego patrioty.
To jeden z najbliższych i najbardziej zaufanych akolitów Aleksandra Łukaszenki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aleksander Łukaszenka boi się o władzę?
Białoruś rozbudowuje swoje siły wewnętrzne, jakby szykowała się do wojny domowej. Trudno powiedzieć, co wywołało niepokój dyktatora i potrzebę wzmocnienia jednostek podległych MSW. Łukaszenka od lat trzyma społeczeństwo twardą ręką. Ma mocne poparcie w Moskwie, a białoruski aparat władzy do tej pory był mu wierny.
Oddział specjalny "przechodzi obecnie szkolenie bojowe pod okiem instruktorów z dużym doświadczeniem", jak przekazało białoruskie MSW w specjalnym komunikacie. Jednostka ma się specjalizować w "walce z grupami dywersyjno-rozpoznawczymi i grupami zbrojnymi", które przeciwstawią się władzy. Tak reżim opisuje swoich wewnętrznych wrogów.
Telewizja Biełsat dokładnie opisała, jak rozrosły się jednostki MSW w ostatnich latach.
Do tej pory było osiem oddziałów: "Ryś" i "Berkut" stacjonują w Mińsku, "Burza" w Brześciu, "Tajfun" w Grodnie, "Buran" w Homlu, "Cyklon" w Ostrowcu, a "Smiercz", "Honor" oraz związki ochotników i weteranów MSW pozostają w odwodzie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.