24-latek przestępstw dokonywał w rejonie leśnym pomiędzy miejscowościami Siedmica i Grobla. Mężczyzna kradł drewno ze stosów, a poza tym dokonywał nielegalnej wycinki drzew.
Pod koniec listopada jeden z leśników nakrył go na gorącym uczynku. Mężczyzna pojawił się w lesie z piłką spalinową i zabrał się za kolejne drzewo.
Mężczyzna zdołał jednak uciec przed przybyciem policjantów. Leśniczy zdążył na szczęście zrobić zdjęcie sprawcy, które okazało się bardzo pomocne w identyfikacji złodzieja. W lesie stał również osobowy fiat, którym sprawca przyjechał po "łup", jednak założona na aucie tablica rejestracyjna nie pochodziła z tego pojazdu - podkreślono na dolnoslaska.policja.gov.pl.
Kradł drewno. Spore straty
Okazuje się, że wysokość strat oszacowano na ponad 11 tysięcy złotych - złodziej ukradł blisko 29 tysięcy sześciennych drzewa dębowego.
W efekcie prowadzonych czynności operacyjno-rozpoznawczych w tej sprawie, jaworscy kryminalni szybko wpadli na trop złodzieja. Okazał się nim 24-letni mieszkaniec tego powiatu. W poniedziałek (5 grudnia br.) mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do jaworskiej jednostki. Złodziej przyznał się do ogłoszonego mu zarzutu, a w swoich wyjaśnieniach tłumaczył, że chciał w ten sposób dorobić i sprzedał skradzione drzewo przypadkowym osobom na opał. Za popełnione przestępstwo podejrzany odpowie teraz przed sądem. Grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności - informują mundurowi.
Czytaj także: Finał głośnej afery. Sąd zadecydował ws. Kurdej-Szatan
Jednocześnie pokuszono się o przypomnienie ważnych zasad. "Pamiętajmy, że leżące w lesie drewno nie może zostać zabrane bez odpowiedniej zgody wydanej przez zarządcę kompleksu. Las i każdy jego element jest dobrem społecznym i stanowi majątek Skarbu Państwa lub własność prywatną. Za wycięcie drzewa w lesie bez pisemnego zezwolenia odpowiemy jak za kradzież mienia, za co w przypadku przestępstwa grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia" - wyjaśnia policja.