Mężczyzna robił zakupy w jednym ze sklepów sieci Lidl w Tarnowie (woj. małopolskie). Podobnie, jak inni klienci sklepu wybierał towary z półek, szedł do kasy i za nie płacił. Nie byłoby w tym działaniu nic nielegalnego, gdyby na drugi dzień nie wracał do sklepu. Przychodził z tym samym paragonem i znów podchodził do kasy z towarem, żądając zwrotu gotówki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie był to jednak kupiony przez niego towar, ale produkt, który brał z półki, przechodząc przez halę sprzedażową. Mężczyzna informował pracowników sklepu, że towar jest wadliwy i chce go zareklamować. Pokazując paragon potwierdzający zakup danej rzeczy, otrzymywał od pracowników zwrot pieniędzy.
Minęło trochę czasu, zanim pracownicy sklepu się zorientowali, że mężczyzna ich oszukuje. Pomocne w odkryciu procederu okazało się uważne przejrzenie nagrań z monitoringu. Sprawa została zgłoszona tarnowskiej policji, która wszczęła śledztwo.
Policja apeluje w sprawie oszusta z Lidla. Każda informacja na wagę złota
Prowadzącym sprawę funkcjonariuszom w dalszym ciągu nie udało się ustalić tożsamości mężczyzny. Dlatego, za zgodą prokuratury, zdecydowali się ujawnić jego wizerunek. Na zdjęciu widać charakterystyczny tatuaż na ramieniu podejrzanego, który może okazać się przydatny w identyfikacji. Policjanci proszą o każdą informację, która może przyczynić się do ustalenia personaliów podejrzanego.
Poszukiwany mężczyzna miał się dopuszczać się oszustw między 18 a 29 sierpnia 2023 roku. Na ten moment nie udało się jeszcze ustalić, ile dokładnie przedmiotów mógł ukraść dzięki swojemu patentowi, a co za tym idzie, trudno oszacować stratę, na jaką naraził sklep.
Pomysł oszusta z Tarnowa nie jest jedynym przykładem sklepowego wyłudzania. Nie tak dawno było głośno o mężczyźnie, który w jednym ze sklepów sieci Biedronka brał z półki drogie produkty, kasując je jako znacznie tańsze. W ten sposób oszukał sklep na kilkanaście tysięcy złotych. Tego rodzaju zachowania klientów nie należą do rzadkości, choć różnią się skalą.