Nie takich widoków spodziewali się mieszkańcy i turyści, spacerujący w środę 20 lipca rano reprezentacyjną ulicą Łodzi. Sytuacja była na tyle niecodzienna, że jeden ze świadków postanowił powiadomić o sprawie straż miejską.
Łódź. Robili to w centrum miasta
Zgłoszenie nadeszło od operatora kamer miejskiego monitoringu, który całe zdarzenie widział na ekranie swojego monitora. Mężczyzna zauważył, że para siedząca na jednej z ławek dziwnie się zachowuje. Podejrzewał, że może tam dochodzić do "nieobyczajnego zachowania".
Na miejsce wysłano patrol, który ustalił, że na Piotrkowskiej rzeczywiście rozegrały się nieprzyzwoite sceny. 23-letnia kobieta i 39-letni mężczyzna z Koszalina pozwolili sobie na publiczne zbliżenie na oczach wielu przechodniów, w tym dzieci i kilkunastoosobowej grupy seniorów z Niemiec.
Jak donosi "Polsat News" para przeprosiła za swoje zachowanie, wyjaśniając, że poniosła ich "chwila zapomnienia". Na nic zdały się jednak tłumaczenia i okazana skrucha. Zakochani musieli ponieść konsekwencje.
Strażnicy miejscy ukarali turystów z Koszalina mandatem w wysokości 500 zł, przeprowadzili z nimi również "rozmowę wychowawczą". Ich czyn nosił bowiem znamiona "nieobyczajnego wybryku", który jest wykroczeniem.
Grzywna, choć wysoka, i tak nie jest najwyższą karą, jaką za nieobyczajny wybryk przewiduje Kodeks wykroczeń. W najgorszym wypadku osoby dopuszczające się podobnych zachowań mogą trafić do aresztu lub zostać ukarane mandatem w wysokości nawet do 1,5 tys. zł.