Ustawa weszła w życie mimo tego, że sprzeciwiał się jej Kościół katolicki, wzywając senatorów do odrzucenia projektu. Politycy nie posłuchali także apelu papieża Franciszka, który sam jest Argentyńczykiem. Po uchwaleniu nowych przepisów, biskupi obiecali "kontynuować swoją służbę wobec wszystkich istot ludzkich, w tym dzieci nienarodzonych".
Kościół w Argentynie pragnie potwierdzić, że wraz z braćmi i siostrami różnych wyznań, a także z wieloma niewierzącymi, będzie nadal walczył o ochronę każdego ludzkiego życia – napisano w komunikacie prasowym episkopatu.
Biskupi wystosowali list. "Ustawa pogłębi podziały"
Argentyńscy biskupi wyrazili głębokie ubolewanie, że ustawa została przyjęta. W liście stwierdzili, że rządzący zignorowali uczucia ludzi, którzy opowiadali się za życiem. Podkreślili także, że nie przyniesie ona niczego dobrego.
Uchwalona ustawa jeszcze bardziej pogłębi podziały w naszym kraju – zaznaczono.
Czytaj także: Straciła nienarodzone dziecko. Aborcja przez pomyłkę
Argentyna zalegalizowała aborcję. Przełomowe prawo na kontynencie
Senat Argentyny zalegalizował aborcję po 12-godzinnej debacie. Za było 38 parlamentarzystów, a przeciw 29 przeciw; jeden senator wstrzymał się od głosu. Ustawę poparł prezydent Argentyny Alberto Fernández.
Tym samym Argentyna stała się jednym z nielicznych krajów Ameryki Południowej, gdzie aborcja jest legalna. Jej zwolennicy mają nadzieję, że uchwalenie takiego prawa w jednym z największych i najbardziej wpływowych krajów Ameryki Łacińskiej, zainspiruje inne kraje do podobnej zmiany. Aborcja jest surowo zabroniona m. in. w Salwadorze, Nikaragui i Republice Dominikany.
Czytaj także: Aborcja na TikToku. W sieci zawrzało