Tragedia, do jakiej doszło w nocy z 14 na 15 września na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, wstrząsnęła Polską. W tył jadącego prawidłowo samochodu nagle uderzyło rozpędzone auto prowadzone przez Łukasza Żak Na skutek silnego zderzenia zginął 37-letni Rafał, a jego żona trafiła do szpitala.
W krytycznym stanie znajdowała się również pasażerka Łukasza Żaka, Paulina. Jak poinformowała rodzina dziewczyny, obecnie jest ona w krytycznym stanie (połamana czaszka i kości policzkowe, wybite zęby) i trwa walka o jej życie. Mimo że tuż po wypadku jej stan był poważny, nie przeszkadzało to jej chłopakowi, pozostawić ją we wraku auta.
Obyś odpowiedział po stokroć za to, co zrobiłeś tym wszystkim ludziom w wypadku. Za Paulinkę i za to, że ją zostawiłeś w takim stanie, niech ci sumienie nie da żyć – mówiła w rozmowie z "Super Expressem" wzburzona matka Pauliny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzice Pauliny K. o Łukaszu Żaku
Jak zdradziła matka poszkodowanej dziewczyny, z Łukaszem Żakiem dziewczyna spotykała się zaledwie od miesiąca. Na co dzień mieszka bowiem w Szwecji, gdzie zamierzała zacząć studia dentystyczne. Jednocześnie nie miała mieć pojęcia o kryminalnej przeszłości tego, który zostawił ją w nocy z soboty na niedzielę w krytycznym stanie.
Ojciec dzieci nie żyje, matka walczy o życie, dziecko walczy o życie, moje dziecko walczy o życie. To jest po prostu tragedia, nie tylko jednej rodziny… - mówi zrozpaczona matka.
Łukasza Żak został zatrzymany w czwartek 19 września w Niemczech.