Roger Waters gra na gitarze basowej, gitarze akustycznej, śpiewa, komponuje i pisze teksty. Największą popularność przyniosły mu występy w angielskiej grupie rockowej Pink Floyd, gdzie grał w latach 1965-1985.
Popiera Putina
Ostatnimi czasy jednak, zamiast słynąć ze swoich muzycznych osiągnięć, zbiera lawinę hejtu. Wszystko za sprawą kontrowersyjnych wypowiedzi o wojnie w Ukrainie. Na początku twierdził, że wojną w Ukrainie steruje Waszyngton, a samą Ukrainą - "autorytarne, antydemokratyczne siły skrajnego nacjonalizmu".
Potem było już tylko gorzej. Nie dość, że od tygodni namawia Ukrainę do poddania się, to ostatnio przeszedł chyba samego siebie. Wystosował list do żony prezydenta kraju, Oleny Zełenskiej, w którym pouczał ją, że "zbrojenie Ukrainy nie pomoże".
Gaszenie pożaru benzyną nigdy nie pozwalało na szybsze zakończenie kryzysu - napisał muzyk.
Teraz jednak okazuje się, że może ponieść konsekwencje swoich słów. Muzyk miał wystąpić w krakowskiej Tauron Arenie 21 i 22 kwietnia. 16 września br. miała ruszyć sprzedaż biletów. Zapowiedź koncertu wywołała jednak oburzenie w sieci.
Nie chcą go w Krakowie?
Krakowski radny Łukasz Wantuch, radny klubu prezydenckiego gdy wybuchła wojna, bardzo aktywnie wspierał Ukraińców. Jeździł m.in. z konwojami pomocy do naszych wschodnich sąsiadów.
Teraz polityk zapowiedział, że będzie interweniował w tej sprawie u prezydenta Jacka Majchrowskiego oraz radnych. Wszystko po to, by do koncertu... nie doszło.
Roger Waters, jawny poplecznik Putina, chce zagrać w Tauron Arenie w Krakowie. W środę mamy sesję Rady Miasta Krakowa i będę rozmawiał z prezydentem i radnymi, aby to zablokować. Takie wydarzenie to byłby wstyd dla naszego miasta. Niech zaśpiewa w Moskwie - napisał w sobotę na Facebooku.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.