Lublin, budynek aresztu śledczego przy ul. Południowej. Organizowana jest pikieta w głośnej sprawie Krzysztofa Adamiaka - rolnika ukaranego grzywną w wys. 500 zł przez służby weterynaryjne.
Wojna o świnie
Prowadził w Dysie rodzinne gospodarstwo, w którym utrzymywał 300 tuczników. W lipcu 2019 r., na skutek wykrycia Afrykańskiego Pomoru Świń, zwierzęta zostały wybite. Nie dostał za to odszkodowania, ponieważ specjaliści wykryli uchybienia dotyczące bioasekuracji - chodziło o środki dezynfekujące. Stefaniak zamierza dalej walczyć w tej sprawie.
W międzyczasie jednak musiał zmierzyć się z innym problemem. Nałożono na niego grzywnę 500 zł, ponieważ niektóre ze świń nie miały kolczyków. Mężczyzna nie zgodził się z grzywną, więc zamknięto go w areszcie. Twierdził, że w tak dużym stadzie nie jest to konieczne, oraz, że miały tatuaże.
Według inspekcji wojewódzkiej 90 proc. świń nie miało kolczyków. Dzień wcześniej powiatowy lekarz weterynarii sporządził dokumentację, z której wynika, że wszystko jest w porządku.
9 grudnia pan Krzysztof otrzymał wezwanie do stawienia się w areszcie. Karę grzywny zastąpiono mu 10 dniami pobytu za kratkami. Ma tam spędzić święta i Nowy Rok.