Pao Ling Tsai zaczął się niepokoić, gdy na jego farmie w Australii Południowej w tajemniczy sposób zaczęły znikać kury. Mężczyzna rozstawił pułapki w pobliżu kurników i czekał na rozwiązanie zagadki. Spodziewał się, że sprawcą jego kłopotów jest bezpański kot.
Niesamowite odkrycie na farmie. Zwierze uznano za wymarłe ponad 100 lat temu
Prawda wprawiła farmera w osłupienie. W zastawioną pułapkę wpadło przedziwne zwierzę, nieprzypominające żadnego znanego mu gatunku. Tsai zrobił kilka zdjęć, zanim stworzenie zdołało uciec, a następnie skontaktował się z Australijską Służbą Parków Narodowych i Dzikiej Przyrody (NPWS).
To było niesamowite. Na początku nie miałem pojęcia, co to jest - rolnik powiedział w rozmowie z ABC South East SA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Funkcjonariusze australijskiej służby rozstawili na farmie profesjonalne pułapki. Wkrótce tajemnicze stworzenie wpadło w zasadzkę. Badający je eksperci nie mogli się nadziwić. Zidentyfikowali je jako niełaza plamistego - ssaka uznanego na tym terenie za wymarłego od przeszło wieku.
Gatunek uznano za wymarły w Australii Południowej około 100 lat temu lub dłużej. Było kilka nieoficjalnych obserwacji, ale nikt tak naprawdę nie fotografował zwierzęcia ani nie trzymał go w ręku przez tak długi czas – wyjaśnił Newsweekowi Ross Anderson, strażnik okręgu NPWS Limestone Coast.
Specjaliści nie są pewni, jak pojedynczy niełaz znalazł się na farmie. Biorą pod uwagę, że złapany osobnik może być członkiem populacji reliktowej, który samotnie przebył długą odległość. Niewykluczone też, że niełaz uciekł z niewoli.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.