Tegoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego zbliżają się wielkimi krokami. Odbędą się one w różnych państwach UE w dniach 6-9 czerwca. W Polsce głosowanie przeprowadzone zostanie w niedzielę, 9 czerwca. Polacy wybiorą 53 europosłów. Do 2 maja komitety mają czas na zgłaszanie w PKW list swoich kandydatów.
Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019
W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku Koalicja Obywatelska startowała jako Koalicja Europejska razem z Polskim Stronnictwem Ludowym, Sojuszem Lewicy Demokratycznej, Nowoczesną i Partią Zieloni.
Wówczas poparło ją 38,47 procent wyborców. Przełożyło się to na 22 mandaty w europarlamencie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei Prawo i Sprawiedliwość w 2019 r. otrzymało 45,47 procent głosów. Co dało partii Jarosława Kaczyńskiego 27 mandatów. Trzy miejsca w Parlamencie Europejskim wywalczyła Wiosna Roberta Biedronia. Uzyskała ona 6,06 procent poparcia.
Dariusz Rosati: byliśmy traktowani z zainteresowaniem
Warto również wspomnieć, że w tym roku mija 20 lat, od kiedy polscy politycy zostali wybrani do PE po raz pierwszy. Wśród nich był Dariusz Rosati. Polityk podzielił się w rozmowie z "Faktem" swoimi wspomnieniami.
To była kadencja poznawcza, chociaż przychodziliśmy też z własną agendą, propozycjami. Byłem odpowiedzialny za sprawy ekonomiczne, gospodarcze. Miałem dużo roboty, bo Parlament Europejski w tamtym czasie był skłonny takie rozwiązania przyjmować, które moim zdaniem ograniczały konkurencyjność UE w dłuższej perspektywie - mówił Dariusz Rosati.
Polityk zwrócił uwagę, że w latach 2004-2009 pierwszy raz w PE pojawił się temat polityki klimatycznej. - Nikt do niego wtedy nie był przygotowany. W ciągu roku, dwóch, stał się to jeden z głównych tematów - przyznał w rozmowie z "Faktem". Jak podkreślił "byliśmy traktowani z zainteresowaniem, spoglądano, co pokażemy, na co będzie nas stać".
Rosati o pierwszej kadencji w PE. " Połowa polskich posłów była kompletnie nieużyteczna"
Polityk Platformy Obywatelskiej zdradził także pewne szczegóły, które polskim europosłom z całą pewnością nie przynosi chwały.
Pamiętam z tamtych czasów, że połowa polskich posłów była kompletnie nieużyteczna, znalazła się przypadkowo w PE. Byli posłowie z LPR, Samoobrony i ta cała ekipa nie uczestniczyła w pracach. Pamiętam gorszące sytuacje, kiedy europosłowie zajmowali się niczym, tylko jeździli gdzieś na baseny - powiedział.
Co ciekawe, stwierdził, że kultura dyskusji w PE była zdecydowanie wyższa niż obecnie. - Nie było takiego podziału, jak jest teraz - podkreślił.
Czytaj również: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Kiedy się odbędą?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.