Osetia Południowa to sporny region na Kaukazie, ogłoszony przez siębie niepodległym państwem, jednak zdecydowana większość społeczności międzynarodowej uznaje go za część Gruzji.
Konflikt gruzińsko-rosyjski o sporny region narastał przez wiele lat. Eskalacja miała miejsce w sierpniu 2008 roku, kiedy Gruzja rozpoczęła operację wojskową mającą na celu odzyskanie kontroli nad Osetią Południową, która ogłosiła wtedy niepodległość wspieraną przez Rosję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W odpowiedzi na to Rosja zintensyfikowała swoją interwencję, wysyłając wojska do regionu i prowadząc operację wojskową na terenie Gruzji, w szczególności w okolicach Gori. Walki toczyły się przez kilka dni, a sytuacja humanitarna stała się bardzo dramatyczna z powodu bombardowań i przemieszczania się ludności cywilnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konflikt zakończył się zawieszeniem broni, a symbolem stała się postawa ówczesnego prezydenta Polski - Lecha Kaczyńskiego, który wraz z prezydentami Litwy, Estonii, Ukrainy i premierem Łotwy udał się do Tbilisi, wyrazić swoje poparcie dla Gruzji i ostrzec świat przed odradzającym się rosyjskim imperializmem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz pojawiają się wieści, że władze Osetii Południowej rozmawiają z Rosją na temat przyłączenia swojego kraju do Federacji Rosyjskiej. Ma to miejsce zaledwie kilka dni po wiecu poparcia dla Rosji w stolicy nieuznawanego państwa - Cchinwali. Warto wspomnieć, że od 2017 w mieście wojska rosyjskie urządziły sobie bazę wojskową.
Omawiamy te sprawy w ścisłej koordynacji z Rosją, uwzględniając nasze wzajemne relacje i traktaty – mówi Ałan Ałborow, szef parlamentu Osetii Południowej.