Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski | 
aktualizacja 

Rosja chce wykrwawić Ukrainę? Okręty na Morzu Czarnym wciąż czekają

Wojna w Ukrainie trwa już dwunasty dzień. Straty ponoszą obie strony, jednak to Rosjanom ubywa więcej sprzętu i żołnierzy. Ale wciąż mają groźną broń w zanadrzu. To duże siły zgrupowane u południowych wybrzeży Ukrainy, wokół Mariupola i Odessy. To także siły, które wiążą ukraińskich obrońców w regionie.

Rosja chce wykrwawić Ukrainę? Okręty na Morzu Czarnym wciąż czekają
Rosyjskie okręty weszły na Morze Czarne już w lutym. Teraz wojska te trzymają w szachu południe Ukrainy (YouTube)

Operacja ataku na Ukrainę miała rozpocząć się z trzech stron. Z północy - z kierunku białoruskiego, ze wschodu i od południa. Jak dotąd, kierunek południowy skutecznie broni się przed rosyjskim atakiem, choć np. Mariupol jest w trudnym położeniu. Miasto jest ostrzeliwane od sześciu dni.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

W pierwszych dniach lutego na Morze Czarne wpłynęły rosyjskie okręty desantowe. Wypłynęły z baz w obwodzie kaliningradzkim pod koniec stycznia. Zaalarmowały tym m.in. wojska szwedzkie, które w ekspresowym trybie wzmacniały wojska na Gotlandii. W lutym Rosjanie weszli na Morze Czarne. Teraz wojska te trzymają w szachu południe Ukrainy.

Szczęściem w nieszczęściu okazuje się być... pogoda. Na przeprowadzenie desantu nie pozwalają Rosjanom warunki atmosferyczne.

Mówiąc krótko, stan morza uniemożliwia uderzenie z tego kierunku, bo straty mogłyby być większe, niż zadane przez ukraińskich obrońców. Oczywiście wiąże to też ukraińskie siły. Muszą mieć odwody, zaangażowane do odparcia ewentualnego desantu. Ale to nie wszystko - mówi o2.pl gen. Dariusz Górniak, były dowódca 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina.

Wojskowy tłumaczy, że Rosjanie mają siły także w rejonie Naddniestrza, czyli nieuznawanego, separatystycznego regionu Mołdawii. Mogliby ich użyć do ataku na Ukrainę z południa i Ukraińcy też muszą tego pilnować, bo zagrożenie przyjdzie także z tamtego kierunku. I to wiąże, jak mówi gen. Górniak, siły ukraińskie, które nie mogą wspomóc obrony w innych miejscach.

Inny, zastrzegający anonimowość były wysoki rangą oficer Wojska Polskiego, pyta: po co atakować na trudniejszym odcinku morskim, jeśli można to skutecznie i mniejszym kosztem robić z lądu?

Winnica i Żytomierz w ogniu

Ale Rosjanie mają też inne cele, które - jak już niestety widzieliśmy - będą kosztowały życie cywilów. W weekend odbyły się naloty rakietowe na Żytomierz i Winnicę. W Winnicy pociski trafiły m.in. w lotnisko. Może to być krok wyprzedzający, by utrudnić Ukraińcom działania z powietrza.

Myślę, że Rosjanie będą bombardowali wszystkie lotniska w Ukrainie. Obawiają się, że państwa NATO wreszcie podejmą decyzję o użyczeniu Ukrainie poradzieckiego sprzętu, np. samolotów MiG-29, których używa Polska. Tego Rosjanie się obawiają, szczególnie, że nie mają wciąż przewagi w powietrzu. Ale ukraińskie siły też się kurczą. Z tego powodu będą ostrzałami i bombardowaniami nękali ukraińskie społeczeństwo, aby siać strach i terror. Zrobią wszystko, aby podważyć pozycję prezydenta Zełenskiego - mówi gen. Górniak.

Generał dodaje również, że nie rozumie niektórych działań rosyjskich w kwestii ataków na ukraińską infrastrukturę.

Albo mają plan, którego nie rozumiemy, albo – ze względu na szczupłość rezerw – działają trochę po omacku - podsumowuje.

O pozyskanie polskich myśliwców MiG-29 Ukraina zabiega już od jakiegoś czasu. W niedzielę sekretarz stanu USA Anthony' Blinken dał państwom NATO "zielone światło" na dostarczenie samolotów Ukrainie, ale polski rząd nie podjął w tej sprawie żadnej decyzji. Pojawiły się informacje, że w zamian za myśliwce MiG-29, które miałyby trafić do Ukrainy, Polska otrzymałaby od USA samoloty F-16. W niedzielę Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zdementowała jednak na Twitterze wszystkie te doniesienia, stwierdzając, że nie ma takich planów, a Polska pomaga "na wiele innych sposobów".

W niedzielę pojawiły się też informacje o częściowej mobilizacji w Rosji. Portal "Ukraińska Prawda", powołując się na komunikat Sztabu Głównego Sił Zbrojnych Ukrainy, przekazał, że ma się ona odbywać w Kraju Krasnodarskim. Według strony ukraińskiej ma mieć związek z wysokimi stratami ponoszonymi przez rosyjską armię. Jak twierdzą Ukraińcy, Rosjanie stracili od początku inwazji ponad 11 tys. żołnierzy.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Zobacz także: Myśliwce z Polski dla Ukrainy? "Jest to możliwe"
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Dwie rosyjskie rafinerie bez ropy? Skuteczny atak Ukrainy
Myje się dwa razy w tygodniu. "Mam obawy, że brzydko pachnę"
Robert Karaś będzie reprezentować azjatycki kraj. "Zrobię to z dumą"
Wjechał na oblodzone jezioro. Auto utknęło na środku
Poruszające sceny. Tak dzieci pożegnały zamordowanego księdza
Pierwsze takie nagranie przelotu Falcona 9. "Potrafi nieźle huknąć"
"Klucz do skutecznej obrony". Mówi, co powinna robić Polska
Nagi mężczyzna w masce zaczepia kobiety. "Wyglądał jak obłąkany"
Rosjanin błagał o litość. Pokazali nagranie w sieci
Wyniki Lotto 21.02.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Nie żyje dwóch młodych strażaków. To kolejna tragedia w regionie
EuroBasket 2025. Litwa z ogromną przewagą pokonała Polskę
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić