Sezon pożarów w Rosji zaczął się już w kwietniu. Sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli straży pożarnej, bowiem nie otrzymuje ona wsparcia ze strony innych służb, które zaangażowane są w wojnę w Ukrainie.
Kilka dni temu ministerstwo sytuacji nadzwyczajnych Rosji poinformowało o 112 pożarach lasów na powierzchni 22976 ha. Najnowsze informacje są jeszcze gorsze. Powierzchnia pożarów lasów w Rosji podwoiła się w ciągu 4 dni.
Według oficjalnych danych płonie 42000 hektarów lasów. Eksperci nie wykluczają, że w tym roku "nie będzie nikogo do gaszenia lasów". "Prawie cały sprzęt Rosjan zaangażowany jest w wojnę z Ukrainą" - podkreśla profil "Nexta" na Twitterze.
Najgorzej na Syberii
W niedzielę Rosja ogłosiła stan wyjątkowy w związku z pożarami na Syberii. Władimir Putin podczas telekonferencji z lokalnymi władzami mówił, że pożary powodują znaczne straty materialne i stanowią zagrożenie dla życia, środowiska i gospodarki.
Rosyjski Greenpeace podaje, że dużą winę za pożary ponoszą sami mieszkańcy. Organizacja podała również bardzo niepokojące dane dla Rosjan. W pożarach, które wystąpiły od początku roku, spłonęło 2,7 mln ha terenu, dwa razy więcej niż w tym samym czasie w zeszłym roku.