"Waszyngton, Bruksela i Berlin muszą być świadome, że rozbudowa infrastruktury wojskowej NATO na terytorium byłej NRD będzie miała bardzo negatywne konsekwencje i nie pozostanie bez odpowiedzi" – poinformował w oświadczeniu rosyjski resort spraw zagranicznych.
Według władz Rosji to posunięcie rządu Niemiec "jest kontynuacją pełzającej rewizji skutków II wojny światowej oraz militaryzacji kraju". Rosyjska dyplomacja uważa, że otwarcie nowej bazy NATO narusza postanowienia traktatu moskiewskiego z 1990 roku, który określa międzynarodowy status Niemiec po zjednoczeniu i zakazuje stacjonowania i rozmieszczania obcych wojsk na terytorium byłej NRD.
Rosyjskie MSZ zażądało od władz Republiki Federalnej Niemiec "natychmiastowych i wyczerpujących wyjaśnień" w sprawie uruchomienia bazy NATO w Rostocku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowa baza wojskowa NATO
Nowe centrum dowodzenia, otwarte w poniedziałek, będzie zarządzać siłami morskimi państw NATO zarówno w czasie pokoju, jak i w przypadku kryzysu lub konfliktu. Ponadto mają tam być planowane operacje morskie i projekty szkoleniowe. Baza zapewnia także całodobowy obraz sytuacyjny wojskowego i cywilnego ruchu żeglugowego na Morzu Bałtyckim.
Z informacji przekazanych przez Agencję Reutersa wynika, że w czasie pokoju w bazie będzie pracowało nawet 120 niemieckich pracowników, a także 60 osób reprezentujących inne narodowości. CTF Baltic będzie pod dowództwem niemieckiego admirała. Zastępcą dowódcy będzie kontradmirał Piotr Nieć.
Oprócz Niemiec w CTF Baltic zaangażowanych jest 11 krajów: Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Łotwa, Litwa, Holandia, Polska i Szwecja. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, rosyjskie władze wyraziły zaniepokojenie rosnącą obecnością NATO w regionie.